meandrzejew, ja rozumiem, że cukru czy mąki może zabraknąć, ale ziemi do kwiatów?
Swoją drogą, jak kupiłam spontanicznie moje bratki, które mi wybili z doniczek, to tez musiałam zasuwać po duży worek ziemi, żeby wypełnić metrową skrzynkę. Myślę, ze naprawdę trzeba kochać kwiaty, żeby przynieść własnoręcznie 20 litrów ziemi ze sklepu oddalonego o jakieś 8 minut drogi od domu.
Cieszę się z tych twoich paczek, bo wygląda na to, że moje fuksje zaczynają się buntować, żadna z wiosennych sadzonek nie chce mi się przyjąć i wygląda na to, ze w najlepszym razie będę mogła ci wysłać sadzonki z jesieni, które po zimie są na razie jakieś takie anemiczne.
