Witajcie w sobotni wieczór

Czy to nie wspaniałe, że pod koniec października trafiłą sietaka piękna sobota? Cały dzień w ogródku...poprzesadzałam, przekopałam nawóz w warzywniku, posprzątałam liście...ech, piękna jesień...
Marzenko, ja jestem zachwycona klonami japońskimi, niestety troszkę się boję je uprawiać. Być moze niesłusznie, bo czasem je widuję tu i ówdzie, może z tym ich zimowaniem nie jest aż tak źle...
Ave, żarówiaste kolory to jest to! Sadź berberysy i nic się nie bój

Byle w słonecznych miejscach, tam są najpiękniejsze. Ja dzisiaj przesadziłam Orange Rocketa z miejsca półcienistego i od razu jego uroda pokazała się w całej krasie
Gorzatko, dzisiaj przy niskim słońcu przez cały dzień było tak nostalgicznie...rano rzeczywiscie jest najpiękniej, niestety juz niedługo będzie nam dane podziwiać nasze ogrody w ciągu tygodnia
Bishopie, zauważyłeś pewnie, że ja należę raczej do osób o dosć konserwatywnym światopoglądzie

ale uważam że nauka ma mieć sens. Aby rozpalić ogień, trzeba zacząć od małych szczapek,tak jak dzieciom pokazuje się rzeczywistość poczynając od tego, co znają i widzą wokół siebie. Inaczej rozpoczynamy juz w nauczaniu początkowym fikcję pt. my udajemy, że czytamy, a pani udaje, że nam wierzy ;-)
A w ogóle, to powiem Wam, że chyba wsiadłam na mojego konika ;-)... zaczynam sobie robić notatki i rysunki, jak sobie wyobrażam rabatę przed domem, którą będę urządzać pewnie gdzieś za rok (choć moze już latem się uda coś zacząć

- wiecie na pewno, jakie to fajne uczucie...i tyle mam róznych myśli, i tak się biję...na pewno chciałabym gdzieś upchnąć żółtą pęcherznicę, kolkwicję chińską, bukszpany, irgi, berberysy a jakże

, kilka róż (na pewno Rose de Resht dwie sztuki przy wejściu do domu, i gdzieś tam Charlesa Austina), chryzantemy, dużo dużo pierwiosnków, żurawki...
Najgorzej, że ja zupełnie nie mam wyobraźni przestrzennej
Znowu czeka nas ze trzy lata przesadzania
