folia chyba nie bardzo, nie przepuszcza wody i ziemia pod nią nie oddycha, za to mocno się nagrzewa, co może spowodować zamieszanie we wzroście roślin gdy np. zimowe słoneczko przygrzeje. Ja polecam agrowłókninę, dostępne są we wszystkich marketach typu Obi, Praktiker czy LM. Jeśli będziesz ją przysypywała korą dobrze jest pomyśleć o jakis mocowaniach (ja przypinałam szpilkami z wygiętego drutu), w przeciwnym razie, włóknina się marszczy/przesuwa po jakimś czesie, wystaje spod kory a to nie wygląda atrakcyjnie.magdala pisze:Dziewczyny - bardzo dziękuję za rady w sprawie włókniny -zdecyduję się na taką grządkę .
A czy to ma być agrowłóknina czy folia -bo w różnych wątkach pisze się o tym i o tamtym.
Magda.
Ogródek Magdy :-)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Magda ja, w odróżnieniu od mojego psa, za aronią nie przepadam, choć mam parę krzaczków.
Kiedy miałam dużo osób w domu robiłam sok, no raczej wywar z aronii i pasteryzowałam.
Aronię odgotowywało się z liśćmi wiśni, do tego cukier i kwasek cytrynowy, odcedzić i do słoja.
Kiedyś zrobiłam jakieś dżemy - stoją do dziś. Barwnik ma bardzo mocny, uważaj na ubrania.
Wracając do włókniny, są dwa rodzaje; taka miękka i cienka - mniej wytrzymała, ale się dobrze układa
i taka śliska plecionka, raczej mata niż włóknina, jest mocna, choć cięta trochę się strzępi po brzegach.
Folii zwykłej czarnej nie używaj, pęka na mrozie, nie przepuszcza wody i nawozu w odróżnieniu od włókniny.
Włókninę trzeba czymś przykryć (ładniej jest) , nie musi to być kora, mogą być jakieś przesezonowane trociny.
Musisz liczyć się z tym, że w wyściółce też czasem jakiś chwast się wysieje, ale już nie zakorzeni się mocno w ziemi.
Jak chcesz "grzebać" przy roślinie to odgarniasz włókninę. Chcąc posadzić cebulowe robisz "dziury".
Fakt, trudniej wówczas tak spontanicznie dosadzać np. jednoroczne, ale mniej pielenia. Coś za coś, jak zawsze.
Wiosną zawsze wierzę, że opanuję chwasty, w pełni lata przyznaję się do porażki i ... chyba na nowych rabatach
też zainwestuję we włókninę. Nowych rabat mi się zachciewa, jak nie daję rady z tymi, co mam

Kiedy miałam dużo osób w domu robiłam sok, no raczej wywar z aronii i pasteryzowałam.
Aronię odgotowywało się z liśćmi wiśni, do tego cukier i kwasek cytrynowy, odcedzić i do słoja.
Kiedyś zrobiłam jakieś dżemy - stoją do dziś. Barwnik ma bardzo mocny, uważaj na ubrania.
Wracając do włókniny, są dwa rodzaje; taka miękka i cienka - mniej wytrzymała, ale się dobrze układa
i taka śliska plecionka, raczej mata niż włóknina, jest mocna, choć cięta trochę się strzępi po brzegach.
Folii zwykłej czarnej nie używaj, pęka na mrozie, nie przepuszcza wody i nawozu w odróżnieniu od włókniny.
Włókninę trzeba czymś przykryć (ładniej jest) , nie musi to być kora, mogą być jakieś przesezonowane trociny.
Musisz liczyć się z tym, że w wyściółce też czasem jakiś chwast się wysieje, ale już nie zakorzeni się mocno w ziemi.
Jak chcesz "grzebać" przy roślinie to odgarniasz włókninę. Chcąc posadzić cebulowe robisz "dziury".
Fakt, trudniej wówczas tak spontanicznie dosadzać np. jednoroczne, ale mniej pielenia. Coś za coś, jak zawsze.
Wiosną zawsze wierzę, że opanuję chwasty, w pełni lata przyznaję się do porażki i ... chyba na nowych rabatach
też zainwestuję we włókninę. Nowych rabat mi się zachciewa, jak nie daję rady z tymi, co mam


Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Gohna, Elsi
-bardzo Wam dziękuję za tak wyczerpujące "dane" . Wyznaczę sobie jakieś małe poletko i zrobię tak ,jak mówicie .
Ja też wymiękam w lipcu ,kiedy chwasty bujnie rosną ,kwitną i mają za nic moje pielenie
Aż się odechciewa całej tej roboty...
Elsi
- pies je aronię ????! Chyba się naczytał gdzieś o zdrowym odżywianiu...
Właśnie dlatego ,że u mnie również nie "zejdą "soki i dżemy aroniowe ,szukam jakiejś innej alternatywy dla tych owoców.
Ja lubię je tak prosto z krzaka, no ale ile można tego zjeść ????
Natomiast wszelkie cierpkowatości do mięsa -uwielbiam ,dlatego zainteresowała mnie żurawina z aronią ,
o której pisała Vita.
Magda.

Ja też wymiękam w lipcu ,kiedy chwasty bujnie rosną ,kwitną i mają za nic moje pielenie

Aż się odechciewa całej tej roboty...
Elsi


Właśnie dlatego ,że u mnie również nie "zejdą "soki i dżemy aroniowe ,szukam jakiejś innej alternatywy dla tych owoców.
Ja lubię je tak prosto z krzaka, no ale ile można tego zjeść ????
Natomiast wszelkie cierpkowatości do mięsa -uwielbiam ,dlatego zainteresowała mnie żurawina z aronią ,
o której pisała Vita.
Magda.
Aj ,dziewczyny kochane !!
Żyję sobie , a jakże- ale już mniej ogrodowo....
Tak ,jak mówiłam -działka to nie to samo ,co ogród za oknem
Miałam taki jeden ciężki tydzień ,a po nim -aby odreagować-
nastawiłam wiśnie na wiśniówkę ,nakleiłam pierogów z wiśniami
(niestety wszystkie te wiśnie musiałam kupić) - i mam ochotę jeszcze zrobić konfitury
i tych pierogów jeszcze troszkę....
Jutro pojadę na działkę ,może znajdę tam jakiś temat do zdjęcia . Muszę zerwać olbrzymiego kabaczka-
jednego wczoraj nadziałam mięsem - pychaaaa !!
Coś wątek zrobił mi się kulinarny -może już robię zapasy tłuszczowe na zimę ????
Magda.
Żyję sobie , a jakże- ale już mniej ogrodowo....
Tak ,jak mówiłam -działka to nie to samo ,co ogród za oknem

Miałam taki jeden ciężki tydzień ,a po nim -aby odreagować-
nastawiłam wiśnie na wiśniówkę ,nakleiłam pierogów z wiśniami
(niestety wszystkie te wiśnie musiałam kupić) - i mam ochotę jeszcze zrobić konfitury
i tych pierogów jeszcze troszkę....
Jutro pojadę na działkę ,może znajdę tam jakiś temat do zdjęcia . Muszę zerwać olbrzymiego kabaczka-
jednego wczoraj nadziałam mięsem - pychaaaa !!
Coś wątek zrobił mi się kulinarny -może już robię zapasy tłuszczowe na zimę ????


Magda.
Oj, Alasnowflake pisze:I jak kulinaria rozładowują stres?

(bomba do mięsa!!). Najgorsze jest to ,że kucharzenie pochłania tyle czasu....
Gohna


najpierw z kabaczka zrobiłam taką "łódeczkę" ,wybrałam jego zawartość ze środka.
Potem - podsmażyłam mieloną wieprzowinę ,cebulę ,marchewkę w kostkę ,
dodałam namoczoną bułkę ,trochę wnętrza z kabaczka - podusiłam ,doprawiłam i to wszystko wcisnęłam kabaczkowi do środka


Do piekarnika na pół godziny i gotowe.....
A teraz spróbuję pokazać kilka zdjęć . Na mojej działce trawa i chwasty ,ale co nieco jeszcze kwitnie.
Np. moja druga Ostróżka :P Jest ciemniejsza i bardziej fioletowa.


A to taki miły "oszust" wśród Van Goghów -jest wyższy i ma pojedyncze płatki.

Gloria Dei znowu ma kwiaty -jest mnóstwo pąków !!!


I spojrzenie Przegorzanu (owady już go opuściły ...)na różę Fairy


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Jeśli to się nazywa "co nieco" to nieźle kwitnie
A kolor ostróżki bardzo ładny, ja mam szczęście do tych bladych
Magda masz rację, że ogródek przy domu to większe możliwości
"ogródkowania",
ale też większy obowiązek, bo trudno jest ignorować chwasty tuż pod nosem.
I zdecydowanie bardziej wolę pracę w ogrodzie niż w kuchni :P
(jakbym mogła wybierać
)

A kolor ostróżki bardzo ładny, ja mam szczęście do tych bladych
Magda masz rację, że ogródek przy domu to większe możliwości
"ogródkowania",
ale też większy obowiązek, bo trudno jest ignorować chwasty tuż pod nosem.

I zdecydowanie bardziej wolę pracę w ogrodzie niż w kuchni :P
(jakbym mogła wybierać

Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
To ja dołączę do Ali i Eli
- jakoś mało pewnie czuję się w kuchni
No cóż... nobody's perfect
Magda... mimo wszystko zainspirowałaś mnie... wielki plus na Twoim koncie
W piekarniku właśnie siedzi faszerowana cukinia (kabaczki chwilowo niedostępne w handlu
)
Ale pachnie...
A wracając na ziemię i do ogródka, to całkiem tam kolorowo. Nie mogę doczekać się, kiedy moje hortensje osiągną takie gabaryty
- choć trzeba przyznać, że rozrosły się w tym roku całkiem, całkiem...
A gdzie ja się mieszczę w dyskusji o ogródkach przydomowych i "nieprzydomowych"?


No cóż... nobody's perfect



Magda... mimo wszystko zainspirowałaś mnie... wielki plus na Twoim koncie

W piekarniku właśnie siedzi faszerowana cukinia (kabaczki chwilowo niedostępne w handlu

Ale pachnie...

A wracając na ziemię i do ogródka, to całkiem tam kolorowo. Nie mogę doczekać się, kiedy moje hortensje osiągną takie gabaryty

A gdzie ja się mieszczę w dyskusji o ogródkach przydomowych i "nieprzydomowych"?

- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Magdo! Witam sąsiadkę
Spędziłam dzisiaj cały dzień (dosłownie!) w Twoim ogrodzie i gorzko żałuję że dopiero dzisiaj tutaj trafiłam.
Jak na ROD to masz dużą działkę. A jaką piękną do tego! Wszystko, co rośnie u Ciebie jest piękne zielone i dorodne. Na początku zachwycił mnie różowy mak orientalny. Chyba na niego zachorowałam, tylko muszę doczytać jakie ma wymagania odnośnie gleby i wilgotności. ( nie lubię dręczyć roślin niedostosowanych do warunków panujących na mojej działce) Czy odniosłaś sukces w walce z podagrycznikiem? Ja miałam go na poprzedniej działce. Mój sposób - oczywiście rycie w ziemi i wyciąganie kłaczy oraz skubanie liści, ale ja bardzo lubię plewić. To takie odstresowujące zajęcie
Za to mogę Ci podpowiedzieć gdzie co roku kupowałam heliotrop ( z wyjątkiem roku bieżącego) - jak byś była zainteresowana.
Na zakończenie dodam tylko - że moja działka znajduje się 60 km od Gdańska i doskonale rozumiem Twoją tęsknotę do ogródka przy domu, na wyciągnięcie ręki.

Spędziłam dzisiaj cały dzień (dosłownie!) w Twoim ogrodzie i gorzko żałuję że dopiero dzisiaj tutaj trafiłam.
Jak na ROD to masz dużą działkę. A jaką piękną do tego! Wszystko, co rośnie u Ciebie jest piękne zielone i dorodne. Na początku zachwycił mnie różowy mak orientalny. Chyba na niego zachorowałam, tylko muszę doczytać jakie ma wymagania odnośnie gleby i wilgotności. ( nie lubię dręczyć roślin niedostosowanych do warunków panujących na mojej działce) Czy odniosłaś sukces w walce z podagrycznikiem? Ja miałam go na poprzedniej działce. Mój sposób - oczywiście rycie w ziemi i wyciąganie kłaczy oraz skubanie liści, ale ja bardzo lubię plewić. To takie odstresowujące zajęcie

Za to mogę Ci podpowiedzieć gdzie co roku kupowałam heliotrop ( z wyjątkiem roku bieżącego) - jak byś była zainteresowana.
Na zakończenie dodam tylko - że moja działka znajduje się 60 km od Gdańska i doskonale rozumiem Twoją tęsknotę do ogródka przy domu, na wyciągnięcie ręki.
Witaj Madzia...dzisiaj zapragnęłam pooglądac jeszcze raz Twój ogród..a tak mnie naszło... i od razu mi się milej zrobiło...
a przy okazji mam pytanko bo zobaczyłam, że masz żółtego krwawnika a ja jutro jadę na bazarek go poszukać bo nie mogę go nigdzie kupić a zaplanowałam żółto-fioletową rabatkę
Ty masz sporo tych kolorków... może coś zaproponujesz żeby ładnie cały rok było no i właśnie jak wysoki jest ten krwawnik?

