dobrze, że butem na ścieżce...
powiem Wam taką historię..
jakies 4 lata temu pojechałam an szkolenie do Zakopca na cały tydzien... no i wzięłam ze spobąswoje kochanie bo to zawsze można nieco razem odpocząć - okazało się potem, że szkolenie było bardzo ciężkie i o odpoczynku można zapomnieć...
ale nie o tym miało być..
moje dzieci zostały w domu i do ich opieki zakoszarowałam babcie - moja mamę ...
generalnie daje sobie radę z wnuczkami bo młoda kobitka jest ale wtedy....
w TV był program coś z dzieciny gotowanie na ekranie.. no i tam robili slimaki smażone na maśle... na co moje dziecko to starsze i bardziej pomysłowe... powyciągało z akwarium slimaki no i na masło na patelnie z nimi... potem kazał to siostrze jeśc ...
a że ta oporna była to się niezłą zadyma zrobiła ... babcia aż po HELP dzwonila

]
konkluzja jest taka, że mozna z nimi wiele rzeczy robić a nie tylko butem na miazgę

ja osobiście nie gustuje w tym smaku... ale są tacy co lubią
