Jagódko fiołeczki na prawdę rozświetlają dzień swymi kwiatuszkami, niestety moje nie mają ochoty na kwiaty. Alpejski strasznie mi się buntuje. Mam nadzieję, że przetrwa. Teraz musi poczekać do wypłaty m. na doniczkę. Ewuniu Zuza miała lekcję z Panią trenerką, żebyśmy sobie poradzili z jej agresją lękową. Ale pani nie do końca przekonała mnie swoimi metodami. Tak ciężko znaleźć właściwego nauczyciela
Epi tylko dwa, jest jeszcze maleńki n'joyek - ale to szczepka dopiero i nie chce zapeszać. Mam jednak nadzieję, że nie zawiedzie pokładanych w nim nadzieii. W końcu ma być epikowa ścianka. A listki neonka pokazałam z bliska dla porównania koloru starszego i młodego - dość się różnią. Muszę znowu jakąś sesję zrobić
A hibek dziś już "dogasa"
anoli pisze:
Ewuniu Zuza miała lekcję z Panią trenerką, żebyśmy sobie poradzili z jej agresją lękową. Ale pani nie do końca przekonała mnie swoimi metodami. Tak ciężko znaleźć właściwego nauczyciela
Na pewno... u mnie w mieście był taki treser psów, szkolił je od małego albo wtedy jak właściciele nie mogli sobie z nim poradzić. Metody jakie stosował to szok. On po prostu bił te psy. Nieraz ludzie zwracali mu uwagę ale on sobie nic z tego nie robił. Na jego nieszczęście ale na szczęście tych psów ten człowiek zszedł już z tej ziemi. Do dobrych ludzi on się nie zaliczał
A próbowałaś może skorzystać z jakiejś fachowej literatury i sama ją z tego wyleczyć? Kuzynka mojego M wiem że miała jakąś książkę o tresowaniu i psychologii psów. Wzięła psiaka ze schroniska i też musiała nad nim długo pracować ale z tego co słyszałam to skutki są.
Staraliśmy się na podstawie książek działać sami. Ciekawa jestem co czytała Twoja znajoma - mogłabyś się dowiedzieć. Jak dotąd nie poradziliśmy sobie. Dla nas, dla bliskich znajomych to przylepka, dla ulubionych psich kolegów - aniołek. Ale każdy obcy to wróg. Najgorsza jest reakcja na dzieci, z którymi fakt - fakrem nie miała kontaktów bezpośrednich. Będę cztać dalej. Pani co prawda psów nie bije - no przynajmniej nie przy Nas - bo gdyby spróbowała, to chyba sama bym jej przyłożyła. Ale nie nawiązuje kontaktu z psem. Ja wiem, że ona musi być posłuszna - i ona faktycznie stara się spełniać nasze oczekiwania (tylko pewnie gdzieś robimy błąd) - ale nie chce by nasze kontakty z psem polegały tylko na mechanicznym wydawaniu poleceń.
Dla zmiany tematu na chwilkę moje drzeweczko - co to może być?
Przepiękny neonek ,ale czy Twój też tak wolno rośnie bo mój się ślimaczy niemiłosiernie tak jak zresztą Marble Queen ten to już w ogóle żarty jakieś sobie ze mnie robi ;:78
Neonek początkowo się nie ruszał wcale miał 3 pędy, z których jeden miał stożek wzrostu, reszta była połamana. Stał, stał i stał, aż wreszcie ruszył i w ciągu 2 tygodni niesamowicie "nabrał ciałka". Ale moje aureum ma podobnie. Teraz oba się zatrzymały i chyba już czekają na wiosnę.
Jest w naturze bardziej żółciutkie, zwłaszcza młode listki. Marble takie bialutkie bardziej powinno być. Ale też każdy pędzik aureum jest inny, a powstały wszystkie z pąciętego jednego kilkumetrowego