Wiem, że to nie on, ale z nazwaniem go mam problemy. Ap.conzattii ma łodygi okrągłe w przekroju, a ten mój jakby trójkątne, kwadratowe a miejscami gwiaździste.
A na hak pod sufitem, to roślinka jest wymarzona. Mój jest w wysokiej doniczce, a chętnie by zawisł gdzieś przy oknie, ale mój facet za dużo pracuje, a ja sama nie umiem zamontować odpowiedniego haka.
Baryczka pisze:Wiem, że to nie on, ale z nazwaniem go mam problemy. Ap.conzattii ma łodygi okrągłe w przekroju, a ten mój jakby trójkątne, kwadratowe a miejscami gwiaździste.
A na hak pod sufitem, to roślinka jest wymarzona. Mój jest w wysokiej doniczce, a chętnie by zawisł gdzieś przy oknie, ale mój facet za dużo pracuje, a ja sama nie umiem zamontować odpowiedniego haka.
Mój jest bardziej rozrośnięty, ale myślę, że rośnie ich kilka w jednej doniczce. Też ma takie "wąsy" z korzonków. Niestety w zeszłym roku wiosną zostawiłam do na zewnętrznym, zachodnim parapecie i wyjechałam na kilka dni, a mój P nie miał czasu go stamtąd zabrać i kaktus się trochę przypalił...
Doszedł do siebie i już całe lato stał na balkonie od wschodu. Liczyłam, że dzięki temu zakwitnie, ale niestety. A widziałąm fotki takiego kwitnącego i dech mi zaparło...
Co macie taki wisielczy humor? Wiosna przyszła, słonko cudne, okna przed świętami już umyte, nie widzę powodów do smutku!