Witajcie kochani
Maryniu, Aniu, Iwonko, Marysiu, Martusiu, Lucynko dziękuję Wam pięknie

Niestety, po urlopie trochę mnie rozłożyło, ale nie tak żebym plackiem leżała, koło domu trochę się kręcę, koleżanka wyjechała na rok, zostawiła działkę pod moją opieką, więc ją trochę ogarniam czasem bho jest koło domu, więc nawet na spacer z Sonią mogę tam sobie pójść, po za tym posadziłam tam trochę pomidorków w doniczki, więc mam je pod kontrolą.
Zdjęć działkowych też nie ma, ale za to są zdjęcia ze starej działki, bo tam teraz chodzimy, zaczęły się zbiory jeżyn, śliwek, orzeszki laskowe też już są do zerwania, ale tam mamy niekontrolowaną dzikość, natura wygrała i tak niech będzie, choć Adaś musiał trochę krzaków wyciąć żeby dostać się do śliwek i do orzechów
Sami zobaczcie, Milin wdrapał się na szczyt jabłonki, tak samo winogron
