Znowu miałam mało czasu.
Joluniu, bardzo mi miło, że zwiedziłaś mój ogródek (i kawałeczek Francji

)

i będzie mi zawsze miło, kiedy wrócisz. W najbliższym czasie postaram się zamieścić trochę zdjęć, bo to zawsze ciekawsze od gadania...
Cynamonku, melduję że pluszaki przytulone!
Elżuniu, zacznę od razu od złej wiadomości... słońca Ci nie prześlę... , bo sama mam mało...

A tak poważnie, to tegoroczne lato nie należało niestety do bardzo udanych pod względem pogody: niezbyt słoneczne, raczej chłodne...
Jeśli chodzi o "naszego"

hibiskusa, wspominałam, że mam też drugiego (w międzyczasie dokupiłam kolejne 2 kolory

) i ten drugi rósł podobnie do Twojego

. Wyczytałam jednak, że ta odmiana hibiskusa potrzebuje nie tylko dużo słońca ale także bardzo dużo wody! Ten, który pięknie kwitł, dostawał bardzo dużo wody, a ten drugi, który nie zakwitł, rósł na stoku i nie dało się go równie obficie podlewać, bo woda spływała po stoku. Niedawno przesadziłam go w inne miejsce i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. A czy Ty, Elu dużo podlewałaś swój hibiskus? Może po prostu nie dosyć go podlewałaś...?
Uwielbiam irysy i łubiny! Uwielbiam zapach łubinów! Szkoda, że tak krotko kwitną...
Grażynko, żebym nie wiem jak długo myślała, nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie odnośnie róż...

Prawie każda wydaje mi się tą jedyną, tą wyjątkową, tą najpiękniejszą..., dopóki nie spojrzę na kolejną...

A futrzaki ucałowałam!
Kociaczku, I od Ciebie wypieściłam futrzaki- pluszaki! A hibiskus, ten najpiękniejszy, został bezlitośnie i doszczętnie połamany przez wiatr

(o czym zapomniałam powiedzieć Eli, tak się rozgadałam o podlewaniu... ) Jest to nauczka, żeby w miarę możliwości sadzić go w miejscu osłoniętym od wiatru no i zabezpieczać jakimiś palikami czy bambusikami.
Całuski dla Wszystkich Gości!
