Witajcie

.
Wybaczcie moją nieobecność ale u nas sporo się dzieje. Końcem marca przyjechał facet od ciężkiej roboty i niwelował nam teren. Przyznam, że miał nie łatwe zadanie bo dom, stodoła i droga są na różnych wysokościach . Tam odjął, tu dodał i wyszło całkiem w porządku. Oczywiście będą jeszcze poprawki bo sporo roboty przed nami ale mniej więcej główny zarys jest . Jutro najprawdopodobniej zjawi się wreszcie ekipa od podbitki i od tynków. Na przełomie maja i czerwca kolejna ekipa będzie robiła nam ogrodzenie tej nowej części działki. Ogólnie wokół domu mam teraz masakrę . Musieliśmy też zbić betony i chodnik sprzed domu bo doszliśmy do wniosku, że jak zrobią nam tynki to potem możemy je uszkodzić. Także na razie zamiast chodnika długa, szeroka decha

. W związku z powyższym będziemy też tego roku kładli kostkę. Do tego dzieci, szkoła i codzienne sprawy sprawiły, że praktycznie nie włączam komputera. Mało tego Cola nabawiła się jakiegoś podrażnienia skóry bo biegała po polach gdzie najprawdopodobniej był wcześniej stosowany jakiś oprysk. Biedna dostała antybiotyk i ją leczymy. Dzisiaj wysiałam pierwsze warzywa i posadziłam dymkę. Jutro również mam plany wysiewowe. Moje domowe siewki jakoś rosną ale jeszcze długa droga przed nimi. Prawie wszystko popikowane ma swoje prywatne pokoje

. Ogród jakoś sobie radzi

. Aktualnie królują hiacynty i resztka tulipanów

. Sporo nie zakwitło ale już się z tym pogodziłam . Nie miałam jeszcze czasu na koszenie trawy. Doba jest aktualnie dla nas zbyt krótka. No nic, rozpisałam się a tu trzeba odpisać na zaległe wpisy

.
Natalko do tej pory z tutkami jest wszystko w porządku, odpukać

. Mam nadzieję, że tak zostanie do końca. Myślę, że jeszcze ze dwa, trzy tygodnie i groszki pójdą do docelowych donic. Pozdrawiam .
Lucynko oj, zdziwiłabyś się jaki teraz nieuporządkowany się zrobił . Do domu prowadzi decha, na trawniku leży rusztowanie czekające na ekipę a chwasty zaczynają swoją inwazję. Nic tylko się załamać ale nie ja, ja cierpliwie to przetrwam bo wiem, że takie inwestycje to raz na całe życie ( oby

). Liczę na to, że sporo pracy do lipca będzie wykonanej i działka oraz dom zyskają na tych remontach. Pozdrawiam .
Małgosiu-clem Exotic Emperor sadzone jesienią mi kwitną ale te sadzone rok wcześniej niestety zostały doszczętnie zniszczone przez gryzonie albo zgniły

. No dobra zostało kilka sztuk ale posadziłam ich setki . Na szczęście jest na czym oko zawiesić bo kwitną hiacynty.
Beatko niestety aktualnie ceglana ściana wygląda inaczej . W zasadzie zostały tylko domki dla owadów bo wykopaliśmy beton i nie chcę na piachu stawić drewnianych skrzyń . Jakoś przeżyję a od lipca przy dobrych wiatrach będzie nowa aranżacja stojąca już na kostce . Cebulowe niestety nie są zbyt trwałe. Jak nie gryzonie to gniją albo po prostu się wyradzają. Prace remontowe nie są przyjemne ale jak mus to mus. Pociesza mnie to, że na pewno będzie lepiej niż jest . Pozdrawiam .
Moniko na szczęście stodoła ( na razie ) nie będzie modernizowana. Na pewno trzeba będzie w najbliższym czasie wymienić dach ale nie stracę ceglanych ścian. Dziękuję i również życzę zdrówka i pogody

.
Zuza aktualnie są łany hiacyntów i szafirków . Po krokusach pozostało wspomnienie. Ceglany mur to super sprawa ale jednak nie dla nas. Postawiliśmy na siatkę. Nie zależy nam na jakimś mega wypasionym ogrodzeniu a zaoszczędzone pieniądze wolimy przeznaczyć na coś innego. Dziękuję i wzajemnie

.
Dorotko sieweczki jakoś sobie rosną. Wysiałam też pomidory i inne cuda ale teraz to już wszystko pójdzie raczej do gruntu . Na temat tulipanów zostało chyba już napisane wszystko. Szkoda no ale cóż. Bratków trochę posadziłam ale tylko do donic . Róże oczywiście już przycięłam i wybacz za taką zwłokę z odpowiedzią. Pozdrawiam

.
Aniu wiosna i słońce, to jest to

. Pozdrawiam .
Beatko- Beaby dzięki za dobre słowa

. Studnia jest otulona matą trzcinową bo nie było innej koncepcji w tamtym czasie i na razie się trzyma . Jak zacznie się sypać to chciałabym drewnianą obudowę. Z tym porządeczkiem to bym polemizowała

. Pozdrawiam .
Olu może to zależy od warunków w jakich rosną. U mnie mnożą się na potęgę i nie mam żadnych strat w czosnkach . Wrzosów nie mam i chyba nawet nie miałam więc nie wypowiem. Mnie niepokoi moja przycięta lawenda. Wyglądała lepiej przed cięciem a teraz nic nie wypuszcza .
Sabinko moje czosnki mają się dobrze ale też nie kupowałam jakichś ekskluzywnych odmian. Takie bardziej pospolite . Aktualnie moje rabaty nie są porządne no ale jakoś przetrwam ten okres. Czasu nie mam zbyt wiele, roboty sporo ale przetrwamy i to. Pozdrawiam .
Marysiu i dobrze zrobiliście. Ja jutro spodziewam się ekipy od podbitki i tynku także zacznie się masakra i trwoga o rośliny. Mam nadzieję, że nie będzie źle. Pozdrawiam

.
Agnieszko daj spokój. Teraz to nie ma u mnie nawet odrobiny porządku. Trawy jeszcze nie kosiłam, chwasty zaczynają szaleństwo a ja mam inne sprawy na głowie. Przetrwamy to i potem będzie czas na wszystko. Pozdrawiam .
Seba zobaczymy co będzie z tych moich pomidorków. Na razie rosną dzielnie na parapecie. Powoli zapełniam warzywnik, który jednak zdążyłam przygotować

. Pozdrawiam .
Małgosiu-Margo2 na razie mega dużo pracy i mega dużo nieporządku ale przetrwamy to. Fotki w kolejnym wpisie to sama ocenisz

.
Basiu wzajemnie

.
Na koniec pole zmagań .
Jak widać, jest co robić.
Pozdrawiam .