Witajcie!
Całą noc i ponad pół niedzieli wiało i lało, po południu na kilka minut zaświeciło słońce, by znowu schować się za ciemnymi chmurami. Wiatr gwiżdże jak gwizdał. Zimno!
Iwciu - każdemu po równo, jako że u mnie od wczoraj pogoda pod wywracanym przez wiatr parasolem. A wody z nieba tyle już naleciało, że najwłaściwszym obuwiem na dzisiaj są kalosze.
Spoglądam w okno i znowu widzę nadciągające z zachodu granatowe chmurzyska, które pędzą po niebie lotem błyskawicy. Za chwilę zacznie znowu lać!
Marysiu [Maska] - bij, zabij,

nie mam pojęcia, do której roślinki naskalnej te listeczki należą. Powiem Ci, gdy roślinka zakwitnie.
Ciśnienie wariowało i ciągle wariuje również u nas, ale spałam jak młody bóg grecki,

tylko za rano wstałam, ale to już wina zmiany czasu.
Skoro to nie orkan, to dlaczego w
telewizorowni w kółko i w kółko powtarzają, że orkan 'Grzesiek' atakuje? Ja się Ciebie
zapytowywuję!
Kasiu [kania] - chciałabym tak kokietować, ale ciut podstarzała już jestem i samą prawdę zapodaję.
Porządek na działce robiłam etapami, ale gdybyś zobaczyła, czego na zdjęciach nie pokazuję......
Irenko [adamiec] - a Ty ciągle po nocy
kocołujesz?!
Działka nie zając, nie ucieknie,

a zdrowie może to zrobić, więc dobrze robisz, kurując się aż do pełnego wyleczenia.
Ewuniu [ewarost] - w takie niesympatyczne dni szukam pocieszenia w poezji. O wietrze też coś mam. Na przykład taki: "Wiatr wcale nie śpiewa na nutę fałszywą. On tańczy, wiruje, bo wie, gdzie jest miłość."
Te fioletowe to marcinki, ale w naturze to one są bardziej chabrowe, granatowe... trudno określić barwę ich kwiatów.
Na jutro potrzebuję w miarę stabilnej pogody, bo jedziemy udekorować groby, a to trochę daleko i nie ma gdzie tam się schować. Dobrze by było, by Twoje życzenie się spełniło.

Słonko pilnie potrzebne!
Danusiu [danuta z] - tiaaa... a ja słyszałam, że na dzień Wszystkich Świętych szykuje się kolejny front atmosferyczny.
Listki ciekawe, ale i ja jestem ciekawa, co to za roślina. Za nic nie umiem jej po listkach rozpoznać. Musi pokazać kwiatki.
Maryniu - ja podobnie postępuję z rudbekiami, ale zostawiam tylko odmianowe, z których dodatkowo nasionka zbieram.
Szałwia muszkatołowa też ma ochotę pokazać kwiatki, ale raczej już nie zdąży.

Zimne noce wieszczą.
Tak było, zanim pojawił się 'Grzesiek'. Ciekawe, jak będzie po jego odejściu...
Ktoś napisał, że nie ma czerwonych chryzantem. A jednak są.
