Żeby nie było, że ja tylko kupuje i kupuje i nic nie kwitnie.
Zacznijmy od orchidarium i kwitnącej tam
Vandy flabellaty. Bardzo podoba mi się jej falbaniasta warżką, mocno kontrastowa w stosunku do płatków.
Kolejne pączki rozwijają się na
Dendrobium transparens szkoda, że kwiaty utrzymują się dość krótko, bo może ponad tydzień.
Kaskada
Phal w typie Fuller's Sunset, chociaż nie jestem przekonana czy to ona. Rośnie w hydro i widać, że ten sposób służy mu, ma 16 kwiatów.
Moje ostatnie zakupy dalej pięknie kwitną.
Dendrobium Anna Green znów kwitnie za starych Psb, na których już raz kwitł.

Szykuje się 21 kwiatów.
Phalaenopsis Mukalla też szaleje.
Dtps I-Hsin Chocolate Na tą chwilę skromnie odbił z oczka, ale w końcu po ponad rok wypuścił pęd kwiatowy.
Dziwna historia
Dendrobium Thailand Black. 
Reanimuje je w hydro, praktycznie brak korzeni. Teraz dwie nowe psb. Ze starej Psb wypuścił pęd kwiatowy i już myślałam, że z drugiej również a tu, jednak keiki i już rosną korzonki. Tylko że te keiki będzie kwitło.
Ostatnio sporo pędów się pokazało, bo w sumie w tym momencie mam 21 zapędzonych.

W zasadzie jestem w szoku, bo wszystkie storczyki, te co zimą kwitły i niedawno skończyły kwitnąć znów pędzą. Chyba służy im to, że jak już przekwitną, to znoszę je na parter domu, gdzie jest chłodniej niż na piętrze i w dodatku stawiam je na zachodnie okno, gdzie słońce i to skromne jest późnym popołudniem. Czy to jest powód to nie wiem.
A teraz moja niespodzianka.

Okazało się, że na jedynym storczyku, który dostałam z okazji urodzin, były wełnowce. I cały kwietniki i wszystkie rośliny z okolicy dostały zastrzyk środka chemicznego. Mam nadzieję że nie rozpełzło się to po całym domu.
