Aniu,
taka kolej rzeczy ,były młode i piękne to teraz są stare i chorei trzeba im zapewnić opiekę. Trzeba się z tym liczyć. Całe ich życie nie "zjadło" tyle kasy co teraz - w ostatnich tygodniach wydaliśmy na te leczenie ponad 1000zł. Chyba się marzenia o ogrodzeniu posypią, bo kasa spływa jak woda i co odłożę to jest coś pilniejszego.
Z roślinek pokazuję tylko najlepsze. Te słabe w znacznej części giną. Nie wiem co jest.
O tyle o ile akceptuję,że TumblingTomy i Venusy są mikroskopijne to cała reszta wygląda kiepsko. Np Red Cherry ,które w tamtym roku miałam i sprawiły się fajnie. Wyeliminowała mi się praktycznie cała Perła.To znaczy... mam 2, ale to listek na patyczku. Nie wliczam ich w to. Za to mam piękne Dzieckije i one mi nadrobią straty. Za sadzonki dziękuję

ale jeszcze próbuję wyprowadzić na prostą to towarzystwo,które mam.
Z tym Zoo nie żałuj. Był dziki tłum. W samej kolejce do kasy się stało godzinę. My byliśmy rano, ale ci co przyjechali później już stali długo. Zrobił się taki korek, że 3 autobusy nie dojechały, dopiero Straż Miejska musiała zablokować pas powrotny i eskortować je do Zoo

Dlatego zdecydowaliśmy się na piechotkę.
Jeśli chodzi o ZOO to mogę wrzucić kilka fotek,bo już mam zgrane :
i jakieś pojedyncze zza okna :
Bazylia.Wszystko z jednego rodzaju. Ta czerwona tak ma,że wyrasta zielona:D
Maciejka.Chyba za gęsto, ale to taka moja tradycja
Zawartość donicy

Czyli wszystko w kupie. Szpinak, bratki, rzodkiewka,rukola, aksamitki i coś jeszcze.
Udało się tylko po bokach wstawić dobrze sałatę, ale to dlatego,że robiłam z rozsady.
Gdzieś jeszcze są3 nasturcje, które dzielnie wylazły ponad to.Zobaczymy jak to będzie rosło,może jakoś to ogarnę,tu przerwę,tu przesadzę...
Reszta fot nadal tkwi na komórce, ale nie mam już czasu na zabawę z tym. Pędzę na działkę coś chociaż porobić ,bo słońce znów dogrzewa, a ja mam pół dnia wolnego.
Moje grządki już zielone. Tradycyjnie wysiane krzywo, ale niech sobie rosną.Dobrze, że cokolwiek wyszło.
Dziś może wezmę rozsadę aksamitki i rudbekie i posadzę na moim obrzeżu kwiatowym. Nie wyszło tak jak chciałam, w dodatku wysiałam i zapomniałam co gdzie było

, ale no cóż.
Dziś też muszę porobić coś z pokrzywą, bo całkiem wysoka. Pewnie przytnę,a to co zostanie posadzę gdzieś z boku, albo nawet wkopię do doniczki. Bo niby chwast, ale jednak ma moc i warto go sobie zostawić;)