Łał od tej sesji nie miałam kiedy zajżeć na forum, a tu tyle miłych słów. Dziękuję
Kari monsterka od Ciebie zdążyła już swoje u mnie przeżyć -> najpierw ja fajtłapa złamałam jej tego malutkiego listka co miała, a potem mója kotka, której spodobało się spanie między roślinkami, złamała jej drugiego, i został jeden. Dlatego strasznie się cieszę z tego młodego listka i codziennie zagladam czy nie ma drugiego
Bluszyk teściowej to jest taki najzwyklejszy. Ma 4 lata -> przyniosłam kawałeczki ze szkoły. Część dałam teściowej część wzięłam dla siebie. Mój oczywiście odszedł po jakimś miesiącu. Niestety bluszczyki nie chcą u mnie rosnąć

Może mi podpowiecie jakie miejsce jest dobre dla bluszczyków, które dostałam od Beatki, bo nie chcę ich stracić

Mam jeszcze tego od Myszorka -> pokazywałam wcześniej. jest na oknie zachodnim i tak nieładnie się wyciąga
I jeszcze ten

Stoi sobie na półeczce -> 2,5 m od okna zachodniego. Rosnie mu się dobrze tylko muszę go codziennie przekręcać, żeby listki nie szły mu w jedną wiadomoą stronę.
Effa co do mirtu, to mnie panii w kwiaciarni powiedziała, że nie wolno go przesuszyć i trzeba często zraszać. Tak też robiłam i teraz wygląda tak a nie inaczej. Z tego kupionego zostały mi tylko korzonki. Gdzieś tu na forum dziewczyny pisał, że nie wo9olno go zraszać i dlatego napisałm, że zero wody. Mam nadzieję, że odrośnie mi ładnie.
Siedmiokropko skrętniczka można albo do wody, albo do ziemi. W obu przypadkach ładnie się ukorzenia. Ja osobiście wolę do wody, bo widzę na bieżąco co się dzieje. A w ziemi zostaje mi oczekiwać na maluszki. Listeczek mojego skrętniczka już moczy dla Ciebie nóżki -> więc pozostaje Ci poczekać na korzonki.
Przemku teściowa rzeczywiście lubi palmy. Ma jeszcze malutkiego cykasa, którego ktoś wyżucił na śmietnik, a ona nie mogła go tam zostawić. Miał tylko jeden suchy listek i wyglądał jakby nigdy nie był podlewany. Teściowa obcięła ten listek w nadziej, że jeszcze puści od korzeni no i się udało
