Witajcie...
To już tydzień minął od ostatniego wpisu... kurcze.. jak ten czas leci... czemu doba nie ma ze 40 godzin ?
Jaguś, to mała działka... zaledwie niecałe 5 arów... gdybym miała drugie tyle, to można by nazwać ogrodem...
Pysznogłówki są łatwe do rozmnażania.. wystarczy oderwać pęd przy samej ziemi i posadzić... najlepiej zrobić to wiosną jak trochę podrośnie... do jesieni masz nowy zgrabny krzaczek, który zakwitnie... na Amelię też czekam... już niedługo...
Dorotko, pewnie że każda roślina kusi, a szczególnie taka której jeszcze nie mamy...
Wandziu, u mnie dobrze rosną tylko drzewiaste, azjatki giną, a z orientalnych mam tylko jedną jedyną, która rośnie przy hortensji...
Ja z kolei zauważyłam że pąki liliowców są porażone jakimś gadziorstwem... Grażynka -Kogra pisała o jakiejś muchówce, czy czymś takim... i podejrzewam że i u mnie zaczęła się pokazywać, bo kilka pąków takich nabrzmiałych zerwałam... co do szałwii.. no nie powiem, ładnie się rozrastała, ale ja nie lubię takiej plątaniny różnych roślin... ale nie mówię że znowu jej nie wysieję... a jeśli jej za dużo, to można wyrwać...
Ewciu, moja przestała się pokładać, ma dość sztywne pędy, ale ta drobnica mnie trochę wkurza... a na dodatek te przyklejone płatki do liści, których nie bardzo można usunąć szczególnie po deszczu... robią się potem brzydkie... typowe wielkokwiatowe rzeczywiście kwitną skromniej, ale są rabatowe o sporo większych kwiatach.. i to o takie mi chodzi... pustaczków jak na razie nie polubiłam, choć mam ze dwa krzaczki, ale o dużych kwiatach...
Aneczko, a ja Twoje...
Połączenie żółtego z różem... hmm... to zależy od odcienia, bo np. jasno różowy i cytrynowo żółty chyba też by mnie drażnił, ale już ciemny róż taki jak Baronesse i ciepła żółć Grahama T. pasuje pięknie... przynajmniej mnie się podoba... albo z kolorem Dolce Vita...
Do wymiany róż już dojrzałam dosyć dawno i robię to od kilku lat... niestety, te które mi się podobają nie wszystkie są zdrowe, a na takich mi najbardziej zależy... no i kolor i wielkość kwiatu też biorę pod uwagę....
Witaj Olek40.. miło że zajrzałeś.. dzięki...
Moje róże zazwyczaj dostają kompostowy kopczyk jesienią, a wiosną nawóz do róż długo działający... czasem gnojówka z pokrzyw...
Grażynko, no wyautowałam... powody już znasz...
Może gdybym miała większe odstępy do innych roślin, byłoby ok... ale nie mam tyle miejsca żeby zrobić większe odstępy... no i zabierały i wodę i pożywkę... a wiesz ile mam w ich miejscu nowych roślin ?
Moje lilie okrywałam gazetami jak wiadomo było że będą przymrozki i kwitną pięknie... jedynie niektóre królewskie ucierpiały, ale i tak kwitły, choć słabiej...
Witaj Reniu...
Przetaczniki i ja lubię, choć niektóre łapią mączniaka... mam jeszcze niebieskie i biały, którego nie miałam... podejrzewam że wysiał się któryś i tym sposobem mam nową roślinę...
Dorotko, to bardzo się cieszę... takich róż mi trzeba...
