Asiu, zgadzam się z Tobą co do róż historycznych, mają to coś zupełnie innego niż mieszańce herbatnie. Dwu, trzy metrowy krzew oblepiony kwiatami robi wrażenie, a dobrze skomponowana rabata może skompensować brak powtórnego kwitnienia.
Może późno sadziłaś przebiśniegi i jeszcze wyjdą.
Tulap, te żółte kły rosły sobie pod stertą liści. Widać dobrze i ciepło im było, to się wyciągnęły
Prymulki cieszą, ciekawe czy zdołam je utrzymać i wysadzić do gruntu.
Gipsy Boy, hodowca Rudolf Geschwind 1909. Róża burbońska, hybrid multiflora.
Zakupiłam ją w 2013 jesienią, w następnym roku nie kwitła, gdyż kwiaty pojawiają się na starych pędach. W 2015 w czerwcu obsypała się mnóstwem fioletowo czerwonych kwiatów. Kwitnienie trwało prawie przez cały miesiąc.
W opisach chwalona jest za dużą odporność na choroby, niestety w tym sezonie złapała trochę mączniaka.
Paul's Himalayan Musk, hodowca George Paul 1916.
To mój jedyny rambler zakupiony 2013 roku. Kwitnie na starych pędach, więc musiałam trochę poczekać na kwiaty. Poprzednia łagodna zima sprzyjała różom kwitnącym raz. W czerwcu obsypała się bukietami drobnych biało różowych kwiatów o piżmowym zapachu.
Docelowo może osiągać 9 m i już dzisiaj widać ,że jest to możliwe. Chorób nie zanotowałam.
Cr?me, hodowca nieznany przed 1936, choć niektórzy przypisują tę różę Geschwindowi. Mieszaniec Rosa canina.
Kwiaty białe, początkowo kremowo żółte, półpełne skupione w dużych gronach. Kwitnie raz. Odporna na mróz USDA 2b.
Kupiłam ją w 2013 pomyłkowo, pomyliłam nazwy zamawiając.
Zastąpiła moją Rosa canina, którą przeniosłam w inne miejsce, nie koniecznie zwane ogrodem.
Kwitnienie rozpoczyna dość późno w momencie, gdy większość róż robi sobie przerwę lub kończy. Ma osiągnąć dość duży rozmiar nawet do 6 m. Na razie ma dość wiotkie pędy wymagające podpory. Odporna na choroby.
