O jak znajdę zdjęcie to pokaże jakie młodziaki gościły u mnie w domu, takie grube pulpeciki a jakie słodkie.

Ja bardzo kocham zwierzęta w tamtym roku po silnej burzy z gniazda wyleciały sierpówki, 2 niestety nie dały rady

trzeciego przyniosła moja suczka w pysku i to prawdę mówiąc ona uratowała ptaszynę..
4 dni w domu ptaszyna dochodziła do siebie, karmiłam i nawet stanęła na nóżki ale jeszcze nie latała, całkowity młodziak..Dawałam ją na dzień na daszek ganku aż w końcu mama z tatusiem ją znaleźli i się zaopiekowali, minęło troszkę czasu i uszyły ją już latać.A taka już była marna i żyje.
Więc jestem Matką Teresą co do zwierząt.
