Sweety, oj tam

Wszyscy narzekają na swoje ogrody. To norma. No i badzo dobrze. Gdybym miała idealny ogród, to bym się na śmierć zanudziła. Bo cóż byłoby robić? Siedzieć z kawką i patrzeć? Jak długo można?
Izaziem, na szczęście żadnych chorób nie mam na liliowcach. Irysy to co innego. Tam jest ta rdza, o której mówisz. I niczym się jej nie da zwalczyć, niestety.
Mateusz, muszę się pochwalić, że wszystkie swoje ścieżki układam własnymi rękami. Wiesz, tak po babsku. Bez żadnych przygotowań, podsypek itp. Ale dzięki temu to je w ogóle mam, bo w przeciwnym razie do dzisiaj bym się nie doczekała
Moniczko-Sz. Tak to się wydaje na zdjęciach. Niestety, te moje ścieżki daleko nie prowadzą, bo ogródek malutki. Oj, chciałabym mieć co najmniej dwa razy tyle. Można by wtedy naprawdę pospacerować. A tak, to tylko dwa kroki w przód i dwa z powrotem
Dorciu7, dziękuję Dorotko. Busz jest fajny, ale już zacznę niedługo z maczetą chodzić, bo inaczej się nie da.
Anna11, tak, robię nową ścieżkę. Tam rosną nie tylko hosty, ale i liliowce, żurawki, trawy. Nie było już gdzie stopy postawić, więc postanowiłam zrobić tam ścieżkę dla wygody

Co pewien czas dokładam zdobyte tu i ówdze kamienie. Już 1/4 długości mam.
Margo, oj to fantastycznie, że masz możliwość poszerzenia rabaty. Przed tobą nowe wyzwania. Tylko, jeśli wolno mi doradzić, sadź po kilka jednakowych, a nie po jednej roślinie. To naprawdę wychodzi na dobre. A w ogóle to bardzo mi miło, że czerpiesz jakiekolwiek inspiracje ode mnie. Czuję się uskzydlona
Stasiu, jak ty to ładnie napisałaś. A wiesz, że czasem ja rzeczywiśćie jakby czuję tę opiekę Czesława i lubię się przytulić do jego nagrzanego słońcem pnia. Czuję wtedy, jak płynie do mnie jego mocarna siła i energia.
------------
To moja hortensja
Bounty. Siostra Annabelle, choć podobno niższa i w ogóle mniejsza. Ładnie przyrasta. Myślę, że w tym roku będzie to już okazały krzaczek.
