Kochani, jak się cieszę, że jesteście
Kamila, pomidorki duże, bo "zgodnie" z zeszłorocznym postanowieniem, by nie siać pomidorów, tylko kupić gotowe, małe krzaczki, już w styczniu posiałam maskotkę

Nie wiem, po co je wysiałam, skoro i tak jeść ich nie będę.
Basiu, no niestety ja też mam blisko dużą ulicę. Syf jest nieziemski. W zeszłym roku doczekałam się pierwszych w życiu własnych pomidorów i choć wyglądały i pachniały kusząco, nie zdecydowałam się ich zjeść. Tak jak piszesz, uprawiam je dla ozdoby. A zioła trzymam w mieszkaniu. Może i pomidorki przeniosę do mieszkania. O ile mi chaszcze nie porosną. Wydawało mi się, że maskotka to mały krzak...
Filigranowa27 , w tym roku będzie u mnie jeszcze pikniej! Skakam po balkonie z centymetrem, mierzę, wizualizuję, po prostu szajba
Beatriceee , w chwili obecnej mam dwie/trzy roślinki w kępce. I chyba tak zostawię. Ile masz kępek w skrzynce? Myślę, że możesz zostawić je póki co tak, jak są, a jak zobaczysz, że robią się duże, to możesz rozsadzić.
Miłego dnia