Jak dobrze, że już jesteś

Chyba z pięć lat temu, jak M zachorował na grypę, to został odizolowany w osobnym pokoju. Jedzenie mu nosiłam w maseczce i często myłam ręce. Wszystko to dlatego, żeby nie zachorowała córka po przeszczepie. Udało się, nikt więcej w domu nie zachorował, ale miałam niezłego stracha przez blisko dwa tygodnie. Z wirusami nie ma zabawy, mogą przynieść różne skutki. Choróbsko trzeba wyleżeć.
Oby do wiosny
