Dzidka, Tereniu, Gosiu i Mężu Gosi 
bardzo Wam dziękuję za miło, wesoło, ciepło , a przede wszystkim normalnie i po ludzku spędzony czas
Mam nadzieję, że to pierwsze z całego ciągu naszych przyszłych spotkań - w tym gronie, ale też powiększonym, jeśli się uda.
Dziewczyny, którym się nie udało do nas dotrzeć - zapraszam na przyszłość
I teraz koniecznie muszę napisać, że przy okazji wzbogaciłam się o całkiem pokaźny zestaw roślin i to w większości z własnych ogrodów - spróbuję wymienić, ale obawiam się, że nie wszystkie nazwy znam

orlik, 2 powojniki (Westerplatte i biały, który tak cudnie kwitnie u Dzidki), trzykrotki ogrodowe (nie znałam ich zupełnie), milin, miodunka plamista i słoneczniczki dwóch rodzajów - w tym jedna odmiana o marmurkowych liściach Loraine Sunshine (hihi, jaka jestem mądra - przed chwilą znalazłam w internecie). I jeszcze nasiona maczka kalifornijskiego
Jak dobrze, że przezornie przygotowałam nowa rabatę - było gdzie sadzić
A teraz odpiszę pozostały moim gościom- na razie wirtualnym, w moim wątku, ale mam nadzieję, że kiedyś, kiedyś...może się poznamy osobiście
Kasiu - no fakt, przy rabacie się napracowałam nieźle

A wiesz - policzyłam sobie, że w tym roku zrobiłam (czytaj: wyszarpałam tymi ręcami) 11 rabat! Sama jestem zaskoczona...
Ewciu - tak, nazwa mojego wątku jest nieco wieloznaczna

Lasu tu faktycznie niewiele...
Cieszę się, że podobają Ci się moje róże. Staram się o nie dbać, jak umiem

Dziękuję za link do strony Kordesa; to może być Belami Kordana.
Aszka, Basiu, Heleno, Alu, Małgosiu i wszystkie "długopędowe" - uspokajacie mnie, że to nienormalne zjawisko jest całkiem normalne
Helenko, nie nie ukorzeniałam jeszcze róż - to dla mnie jednak wyższa szkoła jazdy...
Asiu- faktycznie mam jeszcze sporo możliwości w ogrodzie

Ja też ostatnio myślę o białych kwiatach...na razie jeden kąt ogrodu obsadzam samymi roślinami kwitnącymi na biało

w przyszłym roku zobaczę efekty.
Aniu - już ja dobrze wiem, czego u Ciebie szukam
A jeśli chodzi o róże - My Girl świetnie sobie radzi, jest zdrowa, obficie kwitnie, pięknie się rozrosła. Chippendale niestety trochę gorzej...od początku jakiś chorowity, zaraz na początku dopadł go mączniak, potem przędziorek...jakoś z tego wychodzi, ale jest jednak wymęczony

Przypuszczam, że to dotyczy jednak tego mojego egzemplarza, bo na ogół to chyba zdrowa róża.