Kwiatków nie podlewam - deszczyk musi im wystarczyć.
Nie ma to, tamto, u mnie jest survival
Zresztą jak grzebię w ziemi to widać że jest wilgotna.
Oczywiście podsypałam trochę nawozem, trochę dolomitem ( ale tylko część ).
Jakoś w tym roku nie ciągnie mnie do zakupów roślinnych.
Muszę sporo przesadzić wiec każda dodatkowa roślinka dodaje mi tylko pracy.
Dzisiaj zacznę likwidować trawniczek pod warzywniak a w weekend mam zamiar podoniczkować swoje przebiśniegi i ranniki zanim znikną.
Wymyśliłam sobie że rabata za którą nie przepadam ( długa i wąska pod płotem, na której już rośnie parzydło, forsycja i chorujące ogniki, zawilec
i tojeść kropkowana ), będzie rabatą tylko z krzewami.
Żadnych bylinek, sralinek i innego tałatajstwa.
Tojeść i tak zarośnie każdy centymetr wolnego miejsca.
Krzewy tylko będę przycinała i koniec. Kropka.
No właśnie.
Mam kłopot z ognikami.
Nie wiem dlaczego już 2 rok po zimie wyglądają paskudnie.
Wcześniej nie podmarzały więc zaczynam podejrzewać jakiegoś grzyba.....
Jeśli jeszcze raz wytną mi taki numer - pójdą na kompost
Na rabacie z różami okrywowymi nie będzie poza nimi ani jednej roślinki, ani jednej cebulki, ale tego już taka pewna nie jestem
Na rabacie hortensjowej będą wiosenne cebulowe i nic poza tym.
Rabata azaliowo-różanecznikowa będzie miała na pewno powojniki i pewnie coś jeszcze.