Pół strony zapisałam i mi wszystko wcięło
Grażynko,
Popelniłam błąd bo nie przycięłam Colette ( jak radziła Gloria-Ewcia ), przez to miała długie i cienkie pędy, które wydały ogromną ilość pąków. Potem przyszła deszczowa i chłodna aura, 50% pąków zgniło, 30% coś zezarło, a te co zostały zakwitły drobnymi kwiatami i zdeformowanymi.
Przyjechała Alionuszka na inspekcję i kazała sobie zapodać sekator... prześwietliłyśmy ostro Colette wycianając wszystkie cienkie i byle jakie pędy. Teraz ma się dużo lepiej

, zakwita pięknymi, dużymi kwiatami.
Lawedy juz tam nie dosadzę, bo nie ma miejsca, to wielgachna i szeroka różyca

Zajęła cały wytyczony pas rabatkowy.
Tworzę kolejną, dużą rabatkę, na razie nie wygląda ładnie bo nie jest skończona, ale już niedługo się pochwalę
Maleńkimi, pyciutkimi kroczkami do przodu...
An-ka - dzięki
