Jadziu
cieszę się, że spróbowałaś szczepienia!

to niesamowita frajda wyhodować własną różę !
Trzymam kciuki, musi sie udać!!!
jeśli przyjmie się oczko, pietka (ogonek) odpada a oczko zostaje zielone.
WIosną wypuści juz szlachetny pęd.
A z tym guru to chyba przesada....
Przymierzam się po niedzieli do szczepienia.
Tulipanie, witam i dziękuję za ciepłe słowa! Zapraszam częściej!
Może tego nie widać, ale nie wszystkie moje róże są zdrowe

też zauważyłam już plamistość. Od razu stosuję oprysk nie czekając aż choroba się rozwinie.
Polecam pryskanie środami systemicznymi, które krążą wraz z sokami w róży przez 2-3 tygodnie.
Deszcz ich nie zmyje i nie trzeba powtarzać oprysków zbyt często. Zwykle pryskam raz na miesiąc.
Unikam też sadzenia wrażliwych odmian. Teraz wybór jest tak duży, że nie warto tracić miejsca na słabe krzewy. ;)
Asiu
Iceberg rzeczywiście jest niemal bezkolcowy - tą cechę bardzo cenię, bo można go sadzić blisko drzwi wejściowych, placów zabaw dla dzieci lub przy altanie.

Na żółte środki też mam słabość

Sam zrzuca płatki i szypułki kwiatowe. Sieje, jak wszystkie , na co prawie nie zwracam uwagi. Mój ogród jest trochę dziki. A leżące płatki, moim zdaniem, dodają uroku. Ziemia pod krzewami jest wyściółkowana zmielonymi resztkami roślinnymi. Płatki spadają i robią za ściółkę, zamieniając się później w próchnicę.
Twój ogród Asiu jest bardziej uporządkowany, ale nie powinnaś mieć z Icebergiem problemu !
Tą różę mogłabym sadzić na każdym rogu, jest tak urokliwa!
Dominisiu

, na pewno nadrobi, rosnie dość szybko!
Słońce to on lubi, jak nie wiem co! Widzę na osiedlu krzak rosnący na tzw."patelni", bez opieki, a kwitnie jak szalony!
Ale co ciekawe, może rosnąć też w lekkim półcieniu.
Rabatówka też ma minimalne kolce.
Ewciu

dziękuję, bardzo mi miło, że się spodobała rożanka

choć wciąż chciałabym jeszcze dużo zmienić.
Ścinanie kwiatów to codzienny rytuał

Sekatory mam porozkładane w różnych miejscach ogrodu i przy okazji zetnę trochę to tu to tam... Najwięcej było tego w czerwcu a teraz już zostały niedobitki.
Szczerze mówiąc chciałabym aż tak obfitego kwitnienia
Oliwuś
Mozarcik nawet spory, jak na patyczkową sadzonkę, 30-40cm, biorąc pod uwagę długą i mroźną zimę.
Teraz ma już boczne pedy. Przesadzam go do większej donicy bo łatwiej tak podlewać. Posadzę do ziemi dopiero jak się rozrośnie.
Możliwe, że ta twoja to Gertrude J. bo inna mogła z różowych być tylko Heritage lub Colette. Ciekawe co jeszcze przetrwało?
Grazynko
Colette trzyma ok. 4-5 dni, ale jest taka masa kwiatów na raz na krzewie, że wciąż jest kolorowo! Mój czteroletni krzak miał w sumie ponad 300 kwiatów w czerwcu.
Dagmaro,
ona się często różowi, głównie po deszczach. Trzeba tylko uważac na szarą pleśń, takie różowe kropeczki na płatkach. W razie infekcji oberwać i prysnąć przynajmniej roztworem czosnku. Iceberg szybko pokonuje choroby!!!
Nelu 
dzięki serdeczne!
IKS jest dość sztywna, rośnie prosto w górę i łatwo ją podeprzeć do palika lub kratki. Nie zabiera dużo miejsca, około 1m wokół krzewu, jest zdrowa i szybko powtarza. Nie lubie tylko jej wywinietych płatków. W tą zimę zmarzła do ziemi więc odbija nie nie jest zbyt atrakcyjna. Poszukam zdjęcia.
Ogólnie rzecz biorąc, wolę bardziej Iceberga. Bo kwitnie bez przerwy, jest taki romantyczny i wcale nie przemarzł, ani cm!!!!