Basieńko trzymam się :P
Była dziś na wsi :P

w domku letnim mojego Wujka > brata Mamy :P > pod Radomskiem :P
Rano jak wyjeżdżaliśmy było nie ciekawie

ale jak dojechaliśmy było super :P
Przesiedzieliśmy całe popołudnie i jak dojechaliśmy do Łodzi dopiro zawisła nad nami czrna chmura
ale odwieźliśmy i Mamę i Wujostwo do domu :P i dopiero zaczęły się przeboje
Po przystanku 30 minutowym na stacji , bo nie było nic widać ruszyliśmy do domu > i wody było tyle że nie można było się przedostać , bo samochody stały zalane
przebadam trasę własnymi nogami > ale było zbyt głęboko żeby ryzykować i jakimś trafem udało nam się przejechać pomiędzy słupami i drzewami na drugą stronę ulicy tak żeby można było wjechać na drugą stronę chodnika i jakoś udało się nam przejechać jakieś 500 m chodnikiem i wyjechać na ulicę :P
Dalej już było ok :P ale rodzinka miała wyrzuty sumienia że Oni są już w domu a my szukamy drogi bezpiecznej do powrotu

dzwonili co chwila :P ale skończyło się wszystko ok :P
Radość Figi i Kacpra rekompensowała wszystkie wrażenia :P
Żyjemy i mamy się dobrze :P
To co widzieliśmy w TV to nic co my przeszliśmy

cieszę się że tak to wszystko się skończyło :P
Dzięki za troskę