

Na Śniardwach (a płynęliśmy "na przestrzał") starałam się nie pamiętać o tym co pode mną... i czego pode mną nie ma...

A po powrocie nie mogłam się przyzwyczaić do braku kołysania...

Bo Śniadrwy to jezioro dla którego trzeba mieć dużo pokory. Raz płynełiśmy przez nie cały dzień, bo chwyciła nas w połowie tzw. flałta - czyli cisza. Byliśmy wtedy małym kormorankiem bez silnika. Syn miał 6 lat. Innym razem - dzięki mojej zachciance - bo nic nie wskazywało na zmianę pogody, ale było niezmiernie ciepło i chciałam się wykapać przy wyspie - omineła nas niesamowita burza - na naszych oczach innej próbujacej schować się przy wyspie żaglówce podarło żagiel. Wyspa Upałty - moja ukochana wyspa na Mazurach leży na jeziorze Mamry blisko Kietlic z bunkrami poniemieckimi - tam jest tak dziko jak lubię i bardzo rzdko można tam jeszcze kogoś spotkać. A z wspomnianego przeze mnie jeziora Strągiel wypływa rzeka Sapina - polecam na wyprawy kajakowe - tam las tworzy dach nad rzeką - trochę po niej popływałam na pontonie - naprawdę polecam..... alem się rozmarzyłamagdala pisze:[
Iwa![]()
Oj, Śniardw to się strasznie boję ! Przepłynęłam kiedyś dwa razy żaglówką z bratem
(i to ten krótszy brzeg przy pięknej pogodzie ) i tylko modliłam się ,żeby już być na brzegu .
Po tych wszystkich opowieściach o szkwałach i innych atrakcjach...
Nie jestem zbyt odważna ,niestety![]()
gorzata76 pisze:Madzia - ta blondie to Ty?![]()
Czasami próbuję Was sobie wyobrazić... tych, których nie znam z avatarków...
gorzata76 pisze:...ale już mniej roznegliżowanigohna pisze:Aaaa jeszcze zapomniałabym... Przystojni instruktorzy zazwyczaj pojawiają się na stokach górskich - zimą rzecz jasna![]()
Ostatnio dostałam namiary... no... pooglądałam sobieiwa27 pisze:A wiecie dziewczyny że jest stronka na tym forum gdzie można się zaprezentować