Na pocieszenie Ci powiem, że nic do foliaków jeszcze nie wyniosłam, bo trochę obawiam się niskich temperatur. Na parapetach taki tłok, ze wszystkie kwiaty domowe wylądowały na meblach w pokoju ustępując miejsce na parapetach sadzonkom. Wszędzie coś stoi, trudno dom nazwać domem mieszkalnym...panują rośliny. I trochę mnie to już męczy.
Ciekawe, kiedy Chłop nie zdzierży i wybuchnie???!!!
Z niecierpliwością czekam chwili, aby móc wysadzać to wszystko, lub chociaż przenieść do tunelu.
Mam nadzieję, ze przed świętami pomidory się zahartują, a pogoda i temperatury pozwolą wynieść je do tunelu. Przynajmniej zwolnią miejsce na papryki i w domu zrobi się trochę luzu.
U mnie jakoś w marcu i kwietniu przeważnie tak jest

najpierw jest-"byle do wiosny", a potem jest- "byle do lata".....
