Hej
Pelagia, witaski!
A u mnie jedynie nadal walka z nornikami. Z tego jednego otworu wydarłem 11 sztuk nornika i jedną ryjówkę.
Sprawdziłem pułapki i gryzonie się uczą. Zrobiły nowe tunele wentylacyjne.Zatem ja przestawiłem pułapki w inne miejsca. Na razie zero efektu, poza tym jednym tunelem z którego wydarłem te 11 sztuk, ale już na nim znowu dziś widzę okna mam "branie" bo "spławik" (czyli dźwignia SuperCata) jest w dole. Zaraz to muszę sprawdzić. Pewno będzie 12-ty nornik.
Jak widzę u ludzi jadąc autem podwórka, to pękam ze śmiechu, normalnie jak na księżycu , same kopce.
Nie wiem jak można do tego dopuścić. Przecież po tym się chodzić nie da.Sam miałem kiedyś podobnie jak mi karczowniki się panoszyły. Ja mam na tyle dobrze, że obecnie moja posesja ma z 3 stron w koło drogę, jestem jak na wyspie.A jedynie od czwartej strony mam sąsiada od którego mi coś może się przywlec.Ale ten sąsiad ma dwa psy , które non stop są pod domem wiec przez jego teren raczej nic nie przechodzi żywe.Prze 3 lata jedynie dwa krety z tamtej strony podeszły. Na tej granicy rośnie szpaler tuj i pod nimi mam norniki, ale nornik mam ze wszystkich stron , choć z nimi walczę od lat, to one tak się mnożą, że jetem na nie skazany raczej do końca życia.
Taka rada dla tych co dużo łowia na SpuerCata, te pułapki się z czasem zapychają syfem(ziemia, liście> trawy, kłącza...) i stają się mniej czułe. Opisywałem to kiedyś. Raz na jakiś czas trzeba to rozebrać i wypucować. Inaczej może Wam się stać to co mnie kiedyś, gdy mi nornice zjadły spusty kilku pułapek. Zwyczajnie pułapki się już nie zamykały bo miały mechanizmy zawalone śmieciami w środku.
