Witajcie!
Dzisiaj dla odmiany dzień bezdeszczowy i nawet dość przyzwoity pod względem temperatury. W tej sytuacji zapakowaliśmy zwierzyniec i pojechaliśmy na działkę. Wydawało mi się, że nic tam już nie mam do roboty, a cały czas coś robiłam. Zastanawiam się, czy tak
skapcaniałam, czy ktoś mi robotę podrzuca.
Wsadziłam kilkanaście tulipanów [10mix kolorów + 4 liliokształtne 'Maytime'] i 6 czosnków 'Christophii'. Skorzystałam z wyprzedaży, bo co mi szkodzi...
Pościnałam wszystkie kwiaty i pąki róż, przycięłam przekwitłe marcinki, wysadziłam do doniczek malutkie sadzonki chryzantem, zebrałam nasiona ketmii (hibiskusów), zgrabiłam liście orzecha włoskiego i oddałam je sąsiadce, która jest właścicielką orzecha i jakoś te liście unicestwia. Zdaje się, że zakopuje gdzieś w kącie swojej działki.
Oczywiście pobawiłam się z kotą, z psem nie, bo nie zdradzał ochoty do zabawy, pogapiłam się na gołąbki i wypiłam kawusię.
W sumie byliśmy na działce raptem cztery godziny i dopiero po powrocie do domu przypomniałam sobie, że nie poodcinałam owocujących w tym roku łodyg jeżyny. Nic to! Zrobi się jutro.
Nawet aparat fotograficzny zabrałam, tylko zapomniałam włożyć kartę pamięci. Ot, skleroza.
Soniu - ukorzeniając komarzycę liczyłam na to, że nie wszystkie szczepki dostaną korzonki. Dostały wszystkie. Teraz mam dylemat: co zrobić z nadwyżką towaru.

Wyrzucić żal, a do wiosny daleko. Skoro jednak zima ma być byle jaka, to może wszystkie na balkonie przeżyją, a wiosną się porozdaje chętnym.
Jaki tam ze mnie pracuś. Po prostu coś ostatnio na zwolnionych obrotach się poruszam.
Danusiu [danuta z] - poćwiczysz, opanujesz sztukę wstawiania zdjęć i założysz wątek, mam nadzieję.
Też dzisiaj sadziłam m.in. czosnki, ale jutro popędzę do B, bo 'Purple Sensation' mnie zainteresował. Ma ładny kolor kwiatostanu.
Iwonko1 - odłóż główki rudbekii w ciepłe i suche miejsce i daj im wyschnąć. Za jakiś czas będziesz wiedziała, co z nasionami. Od razu mówię, że nie jest łatwo wykruszyć nasiona. Trzeba się trochę namęczyć.
Połknęłaś bakcyla i od teraz już zawsze będziesz zbierała nasionka. To niesamowita frajda wyhodować roślinki z własnych nasion.
Grzyby jeszcze długo będą, bo noce ciepłe, a podłoże mokre. A w ogóle to pamiętam jak któregoś roku pojechaliśmy na gąski, a zbieraliśmy prawdziwki i podgrzybki zmarznięte na kość.
Dowcipna z Ciebie kobitka!
Natalko - co zrobię?

Nadmiar komarzyc po prostu rozdam na prawo i lewo.

Ale to dopiero wiosną, jeśli przeżyją zimę.
Beatko - jakoś tak się złożyło, że wszystkie szczepki komarzyc ukorzeniły się, a skoro tak bardzo chcą żyć, to przecież im nie zabronię.
Jesień też potrafi być miłą dla oka porą roku, szczególnie gdy drzewa czarują kolorami.
