Sebastian - mam nadzieję, że tak będzie.
Na razie zaczynają się czerwienic te na wczesnych odmianach, póżniejszym jeszcze daleko do czerwoności.
Dla mnie to też rarytasy i na pewno będą w następnym roku.
Widzisz Ty masz Kosztelę a ja tak jej szukałam i nie znalazłam, muszę znowu pobuszować w necie, może wreszcie się uda.
Błażeju - i jaki pyszny.....mniam
Moje ogórki też dopiero zaczęły wiązać, ale pierwsze już skonsumowane, reszta na bieżąco albo do konsumpcji, albo do słoików, zależnie od zebranej ilości.
Ten krok po kroczku jest jak najbardziej wskazany, wtedy powstaje przemyślana aranzacja całości.
Kupowanie na żywioł nigdy się nie sprawdza.
Florianie - wiem, wiem, to wciąga jak nałóg.
Królewską mam w wiaderku, bo za nic nie chce rosnąć w gruncie.
Ale niezbyt jej się tam podoba i marnie kwitnie, ale mam chociaż namiastkę królewskiego zapachu.
No nie wiem czy wystarczy Ci na tydzień taki pomidor, bo ja takiego zjadam na raz

, zwłaszcza teraz kiedy spragniona jestem tego smaku i zapachu.
Aniu 77 - sama się bardzo cieszę że chociaż tyle w tym roku udało się wyhodować.
Więc zaprawiam na zimę co się da, oczywiście nie odmawiając sobie jedzenia na bieżąco.
Ogród usłany teraz kwiatami wygląda bajecznie.
Aniu - skoanna - ano byłaby, tylko ze jakoś nie mogę utrafić kiedy obie rośliny kwitną.
Chyba mam za duży wybór i nie nadążam z kompozycjami.
Owoce w tym roku strasznie drogie w dodatku będą bardzo krótko, trudno coś wsadzić w słoiki w tym roku.
Dobrze że coś mi jeszcze zostało z poprzedniego roku, ale może jakoś uda się coś dorobić.
Izuś - każdy swój produkt wykorzystany w domu cieszy niebywale nie mówiąc o jego zdrowotności.
Na pewno jak uda Ci się zagospodarować działkę to będziesz więcej z niej zbierać produktów własnej uprawy.
Wszystko wymaga czasu i chęci, więc powoli też dojdziesz do takiego stanu ogrodu jak mój.
Aniu - anabuko - masz, masz i to całkiem sporo.
Tylko twoja działka większa od mojej i dlatego masz takie wrażenie.
Za to masz mnóstwo przestrzeni, której prawdziwie Ci zazdroszczę / w dobrym tego słowa znaczeniu /

.
Mariolko - mnie również przypomina się ogródek babci i smakowite warzywa z niego zbierane.
Wiem że takiego nigdy mieć nie będę, ale chociaż namiastka mnie już cieszy.
Buraczki z papryką ?......dawaj przepis, chętnie skorzystam bo szukam nowych , sprawdzonych inspiracji.
A jak robisz fasolkę, tylko w wodzie z solą czy jeszcze coś dodajesz ?
Jadziu - ja swoje mam do zjedzenia i zakiszenia na szybko.
Ale mam też po sąsiedzku ze znajomego straganiku i te poszły do słoików na korniszony.
Póki jeszcze nie pryskane wielokrotnie tak jak te póżniejsze.
Ja też mocno swoje podlewam a teraz leje z góry i to ostro, spadło już z 30 l/m2, fajnie bo to zawsze oszczędza nam pracy.
Pewno teraz ruszą jeszcze szybciej z owocowaniem.
Trochę ogrodowych różności.
No i oczywiście liliowce.
Teraz was nimi zamęczę, ale co poradzę, że tak je lubię.
