Elu poplon rośnie, bo pogoda mu pozwala.

Rok temu było dużo chłodniej i musiałem w okresie ocieplenia dosiewać.
Ja o pomidorkach, to już mogę pomarzyć i tak się wpatruje w fotki w Twoim wątku i ślinka na sam widok leci.
U mnie były trzy takie nawałnice w tym roku. Widzę, że staje się to tradycją. Nie zdążyłem się podnieść z tunelem po poprzedniej, a tu były w tym roku trzy kolejne. Wywracało mi wszystko co wysokie i bez podpory. Słoneczniki przez to nie urosły takie jak miały być, tak samo kukurydze giganty. Z kolei kukurydze kolorowe, nie dały takiego plonu jak powinny ale udało mi się zebrać jedną kolbę, która mnie zauroczyła.
Co do dyni giganta, to była taka śmieszna sytuacja, że najpierw miała być ona reklamą dla sklepu ale z obawy na wandali, to nie wypaliło. Później sam zrobiłem z niej reklame ala halloweenowy lampion, aż w pewnym momencie dostałem fotke od kuzynki, przelatującej samolotem nad naszą miejscowością, że widzi dynie na podwórku.

No i końcowo wczoraj została przerobiona na pasze dla zwierząt. Nasiona wybrane się dosuszają, więc jakby powiedzieć, to koniec tego sezonu.
Co do uprawy, to faktycznie zajmuje ona ogrom miejsca. Jednak jak ktoś chce zadziwić sąsiadów, to warto spróbować. Czy dla samej konsumpcji, to nie wiem. Nawet taką 100kg dynie ciężko przerobić, a zapewne lepiej mieć powiedzmy trzy krzaki mniejsze różnych odmian, po trzy dyńki na krzaku, niż jednego giganta. Ale jak wyhodujesz gigajta, to zapraszam do Grzybna na konkurs.
