Niestety, nie zaliczam się do tych szczęśliwców celebrujących długi weekend. Byłam w pracy, ale dzień zaliczam do tych udanych, nie ma to jak mała separacja od obowiązków. Ja się nie tyle co stęskniłam ( no, może ciut

), co zastałam mnóstwo nowych zadań do wykonania i ....czas zleciał. Po pracy szybciutko pojechałam zobaczyć co mają w ofercie lokalni ogrodnicy. Mają, oj mają

Zakupiłam białe surfinie, oraz różowe w wersji mini. Po powrocie zajęłam się zmianą aranżacji w tarasowych donicach. Stokrotki powędrowały na rabaty. Czas na zmiany
Krysiu - Jak ja Ci dziękuję za tego posta

Przedyskutowałam z M i pojechaliśmy do Trójmiasta. Zuza odwiedziła zoo, a ja z przyjemnością po monciaku i molo podreptałam;:108 Tego mi było potrzeba. Naładowaliśmy akumulatory rodzinnie. A Kórnik poczeka, ale tym razem mu nie daruję.
Mati - Burzę miałam, przysięgam

Ale ona poszła na Grudziądz, więc nie ma co się dziwić, że ominęła okolice Bukowca.
Las posadziłam niedawno, nie pamiętasz

Na serio, to ten kawałek dopiero się rozwija i nabiera mocy co mnie cieszy bardzo, bardzo.
Marysiu - Ja też bym nie poszła na
szaber tak mówią w moich pruskich stronach. A rzepak posiano po raz pierwszy, od kiedy mieszkam, popytałam żeby się upewnić. Póki co, kwitnie i pachnie dość znośnie. No, ale znając życie się rozkręci.
Jeśli chodzi o szparagi....ja je po prostu uwielbiam. Cieszę się strasznie, że je mam i dzięki Tobie. Moja mama już po raz kolejny ugotowała dla mnie zupkę szparagową ( stary przepis wydarty od niemieckiej znajomej mojej siostry). Ale muszą być białe szparagi.Boska jest, ja nie lubię zup kremów, na szczęście ta nie jest kremem. Jutro mi mamusia przywiezie. Obiecała swojej córci

Dodam, że sama jej nigdy nie gotowałam, bo szparagi w rodzinie lubię ja, moja mama i moja siostra. Ale moja siostra jada je z sosem holenderskim, którego ja nie lubię.
Madziu - Nic dodać, nic ująć

Nowobogacki taki zakupił sobie ziemię wokoło i daje czadu. Szkoda wierzb...szkoda. Na szczęście mój las będzie dość dobrym parawanem, żeby nie widzieć jego poczynań. Oj, jak ja nie lubię ludzi nie szanujących swojego naturalnego, najbliższego otoczenia. Nie rozumiem tej niszczycielskiej działalności.
Monia - Dałam plamę z miodem z mniszka

Wyszedł karmel ..... Muszę powtórzyć, nie odpuszczę.
Aniu - U mnie nie spotykam za dużo ślimaków, ale te, które spotkałam były takie urocze, że musiałam je obfocić
Może nie będzie tak źle u Ciebie? Szkoda host,,,,lepiej samemu sałatkę z nich zrobić, niż dać ślimakom.
Ewelinko - Spróbuj zrobić miód z mniszka, w mojej wybrednej rodzince zrobił furrorę. Ja muszę jeszcze raz zebrać kwiatki, bo się zaczytałam i ....wyszedł karmel
Zuza - Dokładnie, tak właśnie mógł zrobić. Powoli uczę się z tym żyć. Oby tylko moje drzewka szybko urosły i nie będę musiała oglądać tego spustoszenia. Na szczęście nie jest w stanie wszystkiego kupić
Karolka - Masz rację, ważne są kolory. Liści też. I dlatego uważam, że ma za mało akcentów z ciemnymi liśćmi. Muszę nad tym głębiej się zastanowić
Aniu - Iglak to mój debiut z zeszłego roku, szału nie ma, ale wiesz co, nawet źle to nie wygląda. Nie wiem po co posadziłam niektóre thuje, teraz je wykorzystuję do małych fryzjerskich rewolucji

A ślimory pozują jedynie do zdjęcia, zaraz potem zmieniają miejsce pobytu.
Jacku - No nie masz pojęcia jak ja urosłam po Twoim wpisie

Impresjonizm.,...brzmi dumnie, chociaż nieskromnie się przyznam, że coś niecoś z tego nurtu czerpię

Łapię uciekające chwile,,,,to chyba o to chodzi?
Becia - Eee tam, nie wierzę, że już kończysz z całowaniem. A może po całowaniu się ze ślimakiem on też w coś się zamieni? Nie tylko to domena żab
Krysiu Leszczyno, dzięki Tobie

odwiedziłam moje ukochane miejsca
I nie mogę dalej wklejać zdjęć

coś się porobiło z hostingiem. Tak więc kochani, z przyczyn technicznych muszę kończyć, może później mi się uda.