Sylwio, astry nowobelgijskie to względnie łatwy gatunek astrów i wśród nich znajduje się duża różnorodność w ubarwieniu, wielkości, terminie kwitnienia czy kształcie. Musisz tylko pamiętać, że rozłażą się. Nie wszystkie ale większość tak i potrzebują ograniczników.
Dziś kilka trochę rzadszych astrów. Spodobał Ci się różowy, to dla Ciebie hybryda czyli krzyżówka międzygatówkowa niezwykle obficie kwitnąca:
Małgosiu zauważyłem, że niektórym chryzantemom u mnie też się oberwało. Musiało nieźle przymrozić!
Jak zestawisz nowobelgijski obok nowoangielskiego astra - różnicę widać od razu. Gorzej nowobelgijski i krzaczasty. Jeśli ten pierwszy jest karłowy, to ja już się poddaję.
Dla Ciebie inny karłowy aster. Z grupy ageratoides wszystkie już pokazywałem z wyjątkiem tego maluszka:
Kasiu, to chyba najlepiej teraz rozdzielić, póki kwitną. Chyba, że dobrze oznaczysz łodygi. Nie raz już wyrywałem wrośniętego astra w szlachetną odmianę
Dla Ciebie kolejny aster podejrzewam, że hybrydowy. Wiem o nim tylko tyle, że pochodzi z dawnej kolekcji Hozera i już sam ten fakt nobilituje go na piedestał. Lubię te astry o zredukowanych liściach. Są takie eteryczne!
Miłko, widziałaś astry gawędki przy drodze?

Nigdy nie widziałem gawędek w naturze i chyba lubią raczej górskie tereny
Został mi jeden gawędka, nadający się do pokazania, bo przeoczyłem ich okres kwitnienia. Mają naprawdę spektakularne kwiaty!
Grażynko, moje nowe astry też bidule, bo przez suszę nie miały szans się rozrosnąć, a niektóre nawet zginęły. No ale cóż - trzeba się cieszyć z tego, co zostało i na szczęście jest tego niemało
Tak, też czekam na słońce ale z drugiej strony obecny dość mocny deszcz bardzo potrzebny - również astrom.
Kolejny aster nn więc mogę przypuszczać, że hybryda o pełnych kwiatach w ciemnym kolorze. Kwitnie po raz pierwszy i zachwycam się nim!:
