Aniu, wisona to czas kiedy toleruję w ogrodzie wszystkie kolory. To chyba przez ich brak zimą.
Paulinko, bo ja jestem zbieracz. A najbardziej lubię takie maleńkie niepozorne kwiatuchy. Nie widać tego z daleka, ale jak się zbliżysz to oko cieszy. Rozczulają mnie te maleństwa.
Dlatego ja nigdy nie będe miała ułozonego ogrodu. Za duzo tego tego wszystkiego
Krysiu, nigdy nie miałam ani tojada, ani dzielżanów, ale strasznie mi się podobają. Tylko czy ja mam miejsce?
Naprawdę tojad się nie rozrasta? Ostatnio unikam wszystkiego co trzeba trzymac w ryzach. Wystarczy mi juz walka z płomykiem i tojeścią orszelinową.
Tak, deszcz na wagę złota. U mnie totalna susza była, ale wczoraj wieczorem lunęło porządnie.
Dlatego, żeby oszczędzić czas polecam linię kroplującą. To niewielki koszt. U nas metr weża kosztuje 1,30 zł. Do tego szpilki, koncówki,, ale to też grosze. Polecam
Geniu, ja znowu dokupiłam w sobotę pierwiosnka. I chyba kupię kolejne, bo one przecież nie zajmują dużo miejsca. A kwitną przecudnie
Jadziu
Małgosiu, nie tylko raz, ale już drugi raz kosiłam. Własnie dzisiaj. Chyba ten nowy trawnik da mi w kość
Pamiętam o Tobie
Jagódko, mam rozłożoną linię kroplującą. Polecam. Koszt takiego węża jest niewielki. Kładę go partiami. Można potem łączyć. Mój ma długość 150 m i ogarnia całą tylną rabate. Z przodu będę go dzieliła na części, bo mam kilka rabat, a połączę go tylko do podlewania zwykłym wężem, żeby wody nie marnować. My mamy wodę ze studni, ale w tym roku chcemy się podłączyć do wodociągów i kanalizacji. Studnia zostanie i będę z niej nadal nawadniała ogród. Musimy tylko zrobić podłączenie do kranów zewnętrznych.
U mnie też masa ślimaków. Chyba jeż sobie poszedł
Najgorsze, że mam opuchlaki. Już teraz sprawdzam każdą kupioną roslnke. Ostatnio znalazłam całą masę jajeczek w nowym pierwiosnku. Wywaliłam.
U mnie własnie pada
Fajnie, bo zdążyłam skosić. W czwartek odbierają u nas zielone, w dodatku czas już był najwyższy, bo znowu trawa miała około 10 cm. Niestety miejscami jest żółta. W piatek podelwałam humusem. Ciekawe, czy się zazieleni. Może po tych deszczach? Ciekawe dlaczego mam takie place.
Wydawało mi się że nie mam już zawilców. Pojawiły się w tym roku. W zeszłym tych na 100% nie było.
