Asiu 
Iglaki zostały już przycięte, teraz zostaje tylko przycinanie w sezonie i w następnych latach. Nie wiem co z tego dalej będzie, na razie takie rozwiązanie mi pasuje. Nie chcę ogromnych drzewek w środku ogrodu, tak uformowane niech sobie rosną.
Małgosiu 
ranniki sadziłam w lecie, bulwki były czarne podeschnięte podobne do bryłek ziemi...zostało chyba tylko dwie bulwki, z pięciu posadzonych, krety, kury rządziły w tym miejscu na całego...ziemia tylko fruwała we wszystkie strony. Dobrze że cokolwiek zostało, czytałam że ranniki z łatwością się rozsiewają...z roku na rok jest ich coraz więcej. Nie wiem czy to prawda okaże się w następnych sezonach.
Madziu 
oczko jest na razie rozmarznięte, rybki też widać pod powierzchnią...więc żyją

jak się wypogodzi rośliny w oczku trzeba koniecznie przyciąć...widać zielone kawałki wyrastające z wody.
Kamienie też trzeba poprawić, psy chodziły po zamarzniętym oczku kamienie są powpychane do oczka. Zostaną w tym miejscu drobne prace porządkowe do wykonania. Mrozu w każdym bądź razie na razie nie ma

nic nie zamarza.
Ania 
taki kolor jest o tej porze bardzo radosny i bardzo wyczekiwany...zaglądaj następna cebulka zaczyna kwitnąć, jeszcze jedno foto zostanie wrzucone za jakiś czas
Mirko 
czysto za bardzo nie jest, to tylko kawałek rabatek. Pozostałe zagonki trzeba odchwaścić, zruszyć ziemię, oczyścić kępki roślin wieloletnich z uschniętych liści. Przyszykować miejsce pod róże, wyzbierać część drobnych kamieni...po zimie znowu się rozpadły na mniejsze części. Dokończyć obrzeża, zielone sztuczne działa mi na nerwy...zostało jeszcze troszkę cegły, zostanie dobrze wykorzystana
Po za tym dzisiaj wysiałam, szałwie balsamiczną tę ładniejszą, chyba

była nie podpisana...poziomki, chryzantemy, pierwiosnek omszony. Dokupiłam jeszcze nasiona Dziwaczka, Ratibidy...w starych nasionach znalazłam nie wysiany Tytoń ozdobny, został z tamtego roku

bardzo go lubię, wieczorem zapach roznosi się po całym ogrodzie. Na ostatnie nasiona jest jeszcze za wcześnie. Jeszcze jakieś nasiona zostały z tamtego sezonu, ale nie sprawdziłam co zachomikowałam

Wsiany pierwiosnek trzeba stratyfikować, na dworze jest za ciepło...został postawiony do lodówki, może skiełkuje jak myślicie...nigdy w taki sposób nie przemrażałam nasion

Na opakowaniu pisało że stratyfikacja powinna trwać najmniej siedem dni
Ciekawe czy tulipan turkiestański przetrwał, posadzony jest na skalniaku żeby nie wyciąć go w sezonie.
