Rozumiem, kochane, że FO nie ma konkurencji, bo ani F1, ani mecz tego nam nie zastąpi -
Myślę, że nie jedna F1 z taczkami w ogrodzie i kosiarką nam się zdarza, a nasze mecze tradycyjnie są przegrywane / mecze z chwastami oczywiście/...
Agatko - tak jak mówisz - "coś zawsze za coś".
Co do komarów - hmmm.. Niektórzy powiadają, że czasami trzeba zaprzyjaźnić się z wrogiem, więc cięcie komara,
Pati - jest jak najbardziej na miejscu. No chyba, że się tnie jak trzeba pomóc na działce - toż to niedopuszczalne!
Tak jest,
Kasiu - ważne, żeby wrócić na czas do domu, chociażby krokiem chwiejnym ale byleby miarowym
Paula / Steasi - dlatego piszę Twój nik przy imieniu

by było wiadomo.
Też myślałam o próbach rozmnożenia Vanille, dobrze, że wiem iż to może być fiasko.
Ewuś - to masz z tym deszczem. tzn z jego brakiem - a tu go troszkę zawsze potrzeba.
Chciałam wczoraj czy dzisiaj kosić - no ale wyszło jak zwykle, bo??? Deszczowo za bardzo .....
To nie jest Flammentanz, jeśli ta jest pienną. Moja róża NN to dorodny krzaczorek. Zrobiłam jej setki zdjęć, ale nie jest fotogeniczna jak na razie, a kolor też nie taki wychodzi jak się prezentuje w rzeczywistości.
