krysad71, Krysiu, u mnie hosty tylko raz zmarzły w donicach w zimie, w zeszłym roku. A poza tym nigdy. I absolutnie niczym ich nie zabezpieczam. Tak że radzę ci spróbować. Bo wyglądają ładnie w tych donicach.
Robaczku, gdy piszesz o objawach mączniaka u siebie, to widzę, że ja nigdy aż takich nie miałam. Najwyżej na liściach były plamy, ale żeby aż białe pączki, to nie. W takim razie nie dziwię się, że ścięłaś swoją różę przy ziemi. Ja wlaściwie stosuję tylko Topsien, ale czy ja wiem? Czy on pomaga? Może trochę. U mnie mączniak osadza się raczej na dębie jak na parasolu i dzięki temu jest go chyba mniej na kwiatach.
Anness77, modrzew europejski to drzewko szczepione na pniu, które bardzo polecam. Mam go już cztery lata. To odporna roślina. Niczym nie zabezpieczam. W marcu troszkę podcinam końce pędów, żeby się zagęstniał. Można dowolnie formować długość jego czupryny.
beata68, tak Beatko, lilak Meyera może rosnąć w półcieniu i nawet dłużej tam kwitnie.
nemezja, białe orliki to zawsze przeze mnie najbardziej oczekiwane, bo podobają mi się najbardziej, a jakoś najrzadziej się wysiewają.
BOGULENKO, w takim razie bardzo się cieszę z twoich Chopinów, bo to cudna r oża. Mój niestety do tej pory nie wystartowal, choć pędy ma zielone. Sama nie wiem, co to za dziwne zjawisko.
ewamaj, to tak samo jak u mnie. Brzydkie liście róż, ale pąki jednak są, więc i kwiaty będą.
kropelko, dziękujmę, że mnie odwiedziłaś, bo chyba ostatnio jesteś zapracowana, jak my wszyscy, i masz mniej czasu na FO. Ja mam bardzo duże zaległości, ale powoli staram się nadrabiać
Heliofitko, ja aż do dzisiaj zbieram się z opryskiem i nic z tego nie wychodzi, bo bez przerwy pada, a raczej z krótkimi przerwami. A grzyb niestety w natarciu...
jolu1010, wiem, wiem, w donicach hosty czują się super. Żeby inne rośliny też tak chciały...
danutab, Danusiu wstawiłam powojnik do identyfikacji i na razie trwa owocna debata.
iwonko, dzisiaj w końcu pojawiło się słońce i od razu mamy nieco lepszy humor
Agness, moje liliowce też ładnie kwitną i długo, ale te wysokie odmiany podobnie jak u ciebie połamały się i pokładły. Będę chciała stopniowo zostawić u siebie średniowysokie odmiany, bo to ciągłe podwiązywanie każdego pędu wydaje mi się trochę bez sensu.
Bozuniu, żurawka
Palace Purple była u mnie pierwsza. Rosła na patelni, w suchej ziemi, bez nawożenia. I tak było kilka lat. Poza tym się rozsiewała. Wtedy nie było tylu odmian co teraz. Mam ją do dzisiaj i dlatego darzę ją pewnym sentymentem jako tę najstarszą, jakby prekursorkę żurawkowej linii.
Tajeczko, mówisz, żeby się nie smucić, a sama widzisz, ileż to robactwa i grzyba czeka na nasze pięknoty. Jak nie mszyce, to bruzdownice, nimulki, skoczki, chrząszczyki rozmaite. Aż opędzić się trudno od tego wszystkiego. No ale przynajmniej w wodzie nie stoimy, to prawda. I z tego należy się cieszyć
Bodziszek w ogólnym gąszczu
Solar Eclipse
Vienna - jedna z moich piękniejszych. Cudniasta jest
A tutaj solarny motylek
Tuscany Superb - pierwszy rok u mnie, a już cała w pączkach
