Aga, tak to Ledreborg. Miał jeden taki rozkwitnięty kwiat, w którym było widać żółty środek. Bardzo lubię tą różę. Po południu postaram się coś więcej o niej napisać i wstawić fotki.
Maja, u mnas w mocy posypało dość obficie, ale to chyba dobrze mając na uwadze te zapowiadane mrozy. Ławka pod lipą to moje marzenie, ale czy M.da się namówić na budowę.... zobaczymy

Gosia, ja nie jestem aż tak zażarta na pracę w ogrodzie. Pomimo tegorocznych wielkich zmian i tak miałam czas pobyczyć się na leżaku czy huśtawce. Ogród jest dla mnie a nie odwrotnie. Czasem po prostu "nie zauważam" chwastów i jest ok.

Ewo, wiesz, że o tym nie pomyślałam, ale rzeczywiście, żwir rozjaśni to miejsce

Jolu, myślałam czy jakoś nie "zabudować" roslinami tej ławki, ale tam sucho niesamowicie. Lipa mocno ocienia, ale i nie dopuszcza deszczu pod drzewo, a w większej odległości już słoneczko operuje. Lipa jest dość drastycznie cięta co roku, bo na olbrzymie drzewo nie mam miejsca w ogrodzie i staram sie ją trzymać w ryzach.
Aga, zobaczymy jak wyjdzie. od projektu do realizacji bardzo długa droga i pomysł może się jeszcze kilka razy odmienić.
Ewunia, jesteś nieoceniona


Coś na pewno powstanie

Jola, czas na siedzenie się znajdzie, a donice niech stoją na ziemi

Słonecznie.... zielono.....


-- Cz 26 sty 2012 12:33 --
Ewa, też na nią zwróciłam uwagę
