Mariolciu śnieg na szczęście tylko chwilę padał i szybko stopniał.Teraz jest mgliście i ponuro,a deszcz gdyby popadał to bym się nie obraziła bo susza okropna i podlewac trzeba,bo roślinki prędzej przed zimą zasuszą się na amen wraz z korzeniem niż im mróz krzywdę zrobi
Joluś nie mówię że nie,bo może akurat za tarasikiem przyszłym róże posadzę,bo plany jeszcze do końca nie sprecyzowane ;:224Narazie tak sobie różne opcje rozważam. Ale mnie najbardziej okrywowe się podobają i to tylko takie,które jeśli nie prawie cały czas kwitną to chociaż wielokrotnie kwitnienie powtarzają.Takich które zakwitają tylko raz a póżniej tylko zielone kolczaste badyle sterczą nie chciała bym u siebie miec.
Ciurkadełko od dawna mi się marzy i może kiedyś wreszcie będę go miec
A jak mowa o różach to kilka rosnących u mamy...lubię je bo też kwitną prawie cały czas,ale mnie jednak bardziej okrywowe podobają się...
ta jest śliczna
ale moja ulubiona to ta
ta też ładna ale kwitnie krótko i nie powtarza kwitnienia...
Irminko witam Cię po raz pierwszy u mnie

Miło mi Cię gościc...zapraszam częściej
Z ostróżki nasionka zebrałam bo koleżance obiecałam,ona sama niestety nie rozsiewa się tak jak inne o pojedynczych kwiatach.
A wątku sprzedażowego nie posiadam...na razie rozdaję albo wymieniam się...może kiedyś.Jeśli marcinek Ci się podoba to przypomnij wiosną to Ci wyślę.

A on jest wysoki,ma ponad 1,50.