Witaj
Tadku, cieszę się że w ogrodzie naszym Ci się podoba, każdy ma inne spostrzeżenia i inne wyobrażenia oglądając zdjęcia, nie zawsze się one pokrywają z rzeczywistością, ale to ciekawe jak widzą to inni. Oczywiście buszuj do woli, jeśli tylko coś Ci się spodoba, to będę się cieszył że moje nasadzenia mogą być dla kogoś inspiracją. Ogród jest dość wiekowy i w tej chwili rośliny ratuje jedynie cięcie, bo inaczej łopata, siekiera i piec, a tego na pewno bym nie chciał, jestem do nich przywiązany
Dalu dziękuję Ci bardzo, jesteś bardzo miła. Ciągle dążymy do tego aby nasz ogród był mniej obsługowy ale albo nie wiemy jak to sprawić, albo jest to bardzo trudne, albo nieświadomie lubimy się męczyć

. Cóż, nie skłamię, jeśli powiem ze jest to praca sprawiająca przyjemność i potwierdzi to pewnie wielu z nas
Grażynko cieszę się że tak mówisz, potwierdzasz tym że praca popłaca, dziękuję. Co do liliowców, to wolałbym żeby tam pozostały, nigdy tam nie było tak mokro jak teraz, może to chwilowe, ogólnie to w naszym ogrodzie jest za zwyczaj sucho, jest mnóstwo roślin, ma kto pochłaniać wodę a dużo a nawet bardzo dużo operuje słońce, więc szybko wysycha. Zauważyłem, że psują się też liście rosnącej obok młodej magnolii, to coś podejrzanego się dzieje, coś związanego z glebą, podejrzewam grzyb i będę musiał działać. Co sądzisz, przetrwa ten liliowiec?
Magnolia 'Betty', nie daje za wygraną, jeszcze kwitnie
Azalia japońska 'Scheeperle', posadzona parę dni temu
Widok przez otwarte drzwi szklarni, powoli wypełniającej się sadzonkami (miała w tym sezonie pozostać pusta..eh

)
Jeszcze co nieco pstryknąłem, muszę częściej robić zdjęcia, a nie tylko w niedzielę strzelać ile wlezie, bo traci na tym temat i wychodzi chaos
Pozdrawiam Tomek
