Aj bo widzisz, gdy wybierałam przedszkole słyszałam same dobre opinie a mężyk nawet nie pofatygował się aby je obejrzeć. Gdy już załatwiłam wszelkie formalności zaczęły dochodzić te gorsze wieści o Paniach Przedszkolankach i mąż zaczął narzekać, że sala klaustrofobiczna i ogólny syf

Poza tym moja Niunia taka mamin-córcia i do tego troszkę nieśmiała i wycofana. Nie wiem jak ona sobie da radę i jak faktycznie Panie podchodzą do tematu

Nie mogę już spać po nocach
Nie daj sprzedać działki, tyle w nią włożyłaś i tak już pięknie macie urządzone
Co do zakupów to mój mężyk też już nie chce słyszeć o wydatkach. Działka pochłonęła mnóstwo kasy - sam prąd to bardzo duży wydatek. A jeszcze tyle przed nami. Ale co tam, najważniejsze, ze jest gdzie poleżeć i odpocząć
