Kogra....różanka....jakoś ta nazwa mi nie pasuje....
obręcze....spawałem
i wiem że ten zawód odpada...
masakra jakaś....a będą z nich pergolki oczywiście....
Iza....tak czekanie musi doczekać się spełnienia....musimy zostać wynagrodzeni....
np ja....
jestem jak zwierzak....pies który jak dostanie kość macha ogonkiem
no może złe porównanie
jak wiesz...cały czas uczę się cierpliwości....i umiaru....
ale cieszy mnie np myśl że uda mi się ukorzenić setkę bukszpanów na żywopłocik
bo wyglądają obiecująco.....i cieszy mnie myśl że zaoszczędzę parę groszy
Alexander wygląda cudnie w jesiennym słońcu....pasuje do tej pory roku....
na różowo....nie...nie...nie....lila...to już prędzej....
a gabi i tak się kiedyś ta konewka znudzi
Miłka-haa...nawet wiem skąd masz nowe wiadereczka
AniaDS....mam...kilka....chcesz zobaczyć?
Cebulko-to może ja też tak zrobię?
Jacku-a ja bardzo lubię fotki ogólne....wtedy można popatrzeć na całość....
i mieć jako takie pojęcie...co gdzie jest.....
jak widać forsycja spełnia różne role w różnych ogrodach
Pell-kilka mam zawsze.....ale jak jadę na działkę to zawsze zgrabiam....
co mniej to mnie
Gorzata....mnie się boisz?
przecież ja taki grzeczny chłopiec jestem...no tak...pozory mylą
widoki ogólne też
ta forsycja też do mnie nie przemawia.....
a Ty swojej nie wyekspediujesz?
do nowych włości?
Krysiu-chcę...chcę...chcę
jesiennie.....ogólnie...
I nowe różyce....
