Basiu- Tajgo dziękuję.
Tulipanowca w całości jest mi trudno sfotografować, z powodu gęstości nasadzeń, ale będę się starała w miarę dobrze go uchwycić.
Ta róża, to francuska Gallica Versicolor.
Pozdrawiam serdecznie.
Majeczko dziękuję Ci bardzo, tulipanowiec to duże drzewo i do małego ogrodu raczej się nie nadaję. U mnie ma także ciasno, aż się boję, co będzie, jak jeszcze urośnie.
Gosiu 22witaj w moim ogrodzie.
Cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Róża Nina Weibul jest czerwona, podpis jest pod zdjęciem, natomiast pomarańczowa to Prince Igor.
Pozdrawiam serdecznie
Elu w ubiegłym roku ludzie przejeżdżający koło nas podziwiałi kwiaty na tulipanowcu z odległości kilkudziesięciu metrów, ale było ich wiecej i w pełni rozkwitnięte są bardziej pomarańczowe, tym samym lepiej widoczne, takie na pół rozkwitnięte są zielonkawe i zlewają się z liśćmi, chociaż małe nie są , mają ze 6 cm wielkości.
Róże pachną, ale tak raczej subtelnie, są przyćmiewane zapachem jaśminowców (2szt) i piwoni.
W ogrodzie unosi się smog, aż się w głowie kręci.
W ogrodzie pracuję dokąd widać rośliny, gdyż mam daleko i wykorzystuję każdą chwilę, a ostatnio z powodu upałów w dzień nie bardzo można. Na komary co chwila trzeba stosować odstraszacze, na trochę pomaga.
Pozdrawiam.
Aniu DS zgodnie z Twoimi radami będę się starała róż chemią za bardzo nie atakować, żeby nie osłabić ich odporności. Po przycięciu opryskałam miedzianem i posypałam nawozem specjalnym do róż, ale takim na bazie granulowanego obornika i na razie wyglądają ładnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Moniczko bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Pamelko witaj, do kwiatów tulipanowca trzeba podskoczyć, żeby dokładnie obejrzeć, gdyż te najpiękniejsze, dolne konary zostały obcięte, z powodu niemożliwości przejścia.
Nie przewidziałam, że tak szybko urośnie.
Róża, o którą pytała Tajga, to Gallica Versicolor. Jest ładna, ale nie powtarza kwitnienia.
Pozdrawiam serdecznie.
