Hej. Piękne piwonie, sama się w nich kocham, to i popatrzeć zawsze lubię.
Bogusiu pytałaś u mnie o mszyce i coca-colę, to jeden ze sposobów. Kupuje taki najtańszy napój w typie coli, zazwyczaj litrowy, pryskam bez rozcieńczenia, trochę odgazowuję, bo się pieni, dodaję kroplę Ludwika,mszyce padają. Ludwika dodaję do wszystkich moich oprysków, bo działa jak lep.Mam jeszcze drugi równie sprawdzony sposób, gdzieś wyczytałam , ale nie pamiętam czyja to receptura dlatego z góry przepraszam na przepisowe piractwo, bo nie podam autora, jest skuteczny, u mnie mszyce padają jak muchy. Ostatnio tylko tym pryskam, bo zawsze składniki mam w domu

. Spróbuj może i u Ciebie mszyce padną. Przepis nr 2 : 1 litr wody, kieliszek taki mały jak od wódki octu 10% i kropla płynu do mycia naczyń Ludwik. Nie wiem jaki to dokładnie kieliszek, ale ja brałam taki jak na weselach najczęściej do wódki stawiają, taki mały

. Tak opisuję, bo sama się zastanawiałam nad pojemnością tego kieliszka. Są pewnie różne, ale ja brałam taki najmniejszy w każdym razie. Woda , ocet i Ludwik i opryskać. U mnie na drugi dzień wszystkie mszyce padły, roślinom nic się nie stało. Teraz stosuję tylko wodę z octem i Ludwikiem, po coli też jest dobrze, sąsiadka dodawała trochę wody, też zadziałało, bo jej się cola skończyła akurat, dawała tak pół na pół i też tej najtańszej, nie rozpieszczamy naszych mszyc. Podobno kompot z rabarbaru działa całkiem skutecznie, jak i wywar ze szczawiu, nawet ze świeżych liści, ale nie sprawdzałam to nie wiem. O sposobie z mrówkami pisać nie będę, bo jest zbyt drastyczny, ale też podobno bardzo skuteczny. Polecam ten sposób drugi, zrób próbę i sama zobaczysz czy u Ciebie działa , czy może cola będzie skuteczniejsza. To tyle w sprawie mszyc, po coli pojawiły się dodatkowo u mnie biedronki, ale nie wiem czy to czysty przypadek, czy biedronki też lubią ten wielofunkcyjny napój

.