Borówka amerykańska - 13 cz.
- PITer890
- 100p
- Posty: 131
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Potwierdzam doświadczenia kolegi Yogibeer jeśli chodzi o Calfon.
Stosuję trzeci sezon i stał się moim absolutnie podstawowym nawozem do borówek. Co ciekawe, wcześniej eksperymentowałem np. z kapsułkami czy choćby nawozem z magią w nazwie ;) Ostatecznie zostałem na dłużej przy Calfonie, choć początkowo średnio byłem do niego przekonany z powodu jakiegoś dysonansu na poziomie teorii. Wszędzie się bowiem czyta, że borówka preferuje azot amonowy, a w tym nawozie... nie ma go wcale hehe. Jest sporo azotanowego, a więc dostępnego natychmiast, jest też trochę amidowego. Nie wiem, co w nim jest takiego (może obecność sporej ilości wapnia, o którym przy borówkach często się zapomina?), że borówki ewidentnie go jednak lubią i bynajmniej tego nie ukrywają. Więc jak widać praktyka czasem rozjeżdża się trochę z teorią...
Ja go stosuję odrobinę inaczej niż kolega, choć czytając wpis to z podobnymi rezultatami i do podobnych wniosków doszedłem.
Zwykle robię roztwór o stężeniu 0,25%, a jeśli jest mocno wilgotno to 0,3% i podlewam takim roztworem co 2 tygodnie (a przynajmniej tak się staram, czasem wychodzi nawet co 3) w ilości 5 l. pod krzewy młode, mniejsze, 10 l. natomiast pod krzewy dojrzałe, w pełni owocujące. I ten system sprawdził się w moich warunkach. Czyli nieco rzadziej a trochę więcej.
Do każdego podsilenia w celu poprawy wchłaniania staram się dodać jakieś aminokwasy - mam kilka ulubionych preparatów, choć w tym względzie ciągle eksperymentuję hehe.
W pierwszej części lipca (więc właśnie akurat teraz) przechodzę na nawóz potasowy - u mnie to akurat Kinglife 3-5-40+3+MIKRO i to nawet nie z powodu małej zawartości potasu w Calfonie, bo jest go tam całkiem sporo (22% jeśli mówimy o podstawowej formule 14-11-22+8+MIKRO), tylko dlatego, że od lipca ograniczam dokarmianie azotowe.
Co do dokarmiania dolistnego - Calfon też się do tego ponoć nadaje, nigdy tego jednak nie próbowałem, znam chyba lepsze sposoby na dokarmianie dolistne borówek ;)
P.
Stosuję trzeci sezon i stał się moim absolutnie podstawowym nawozem do borówek. Co ciekawe, wcześniej eksperymentowałem np. z kapsułkami czy choćby nawozem z magią w nazwie ;) Ostatecznie zostałem na dłużej przy Calfonie, choć początkowo średnio byłem do niego przekonany z powodu jakiegoś dysonansu na poziomie teorii. Wszędzie się bowiem czyta, że borówka preferuje azot amonowy, a w tym nawozie... nie ma go wcale hehe. Jest sporo azotanowego, a więc dostępnego natychmiast, jest też trochę amidowego. Nie wiem, co w nim jest takiego (może obecność sporej ilości wapnia, o którym przy borówkach często się zapomina?), że borówki ewidentnie go jednak lubią i bynajmniej tego nie ukrywają. Więc jak widać praktyka czasem rozjeżdża się trochę z teorią...
Ja go stosuję odrobinę inaczej niż kolega, choć czytając wpis to z podobnymi rezultatami i do podobnych wniosków doszedłem.
Zwykle robię roztwór o stężeniu 0,25%, a jeśli jest mocno wilgotno to 0,3% i podlewam takim roztworem co 2 tygodnie (a przynajmniej tak się staram, czasem wychodzi nawet co 3) w ilości 5 l. pod krzewy młode, mniejsze, 10 l. natomiast pod krzewy dojrzałe, w pełni owocujące. I ten system sprawdził się w moich warunkach. Czyli nieco rzadziej a trochę więcej.
Do każdego podsilenia w celu poprawy wchłaniania staram się dodać jakieś aminokwasy - mam kilka ulubionych preparatów, choć w tym względzie ciągle eksperymentuję hehe.
W pierwszej części lipca (więc właśnie akurat teraz) przechodzę na nawóz potasowy - u mnie to akurat Kinglife 3-5-40+3+MIKRO i to nawet nie z powodu małej zawartości potasu w Calfonie, bo jest go tam całkiem sporo (22% jeśli mówimy o podstawowej formule 14-11-22+8+MIKRO), tylko dlatego, że od lipca ograniczam dokarmianie azotowe.
Co do dokarmiania dolistnego - Calfon też się do tego ponoć nadaje, nigdy tego jednak nie próbowałem, znam chyba lepsze sposoby na dokarmianie dolistne borówek ;)
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
O potrzebie nawożenia borówki wapniem pisałem na forum już lata temu. Wapń jako podstawowy budulec błon komórkowych wszystkich roślin musi być dostępny w odpowiedniej ilości nawet dla roślin kwasolubnych. Niestety wiele osób nawożenie wapniem utożsamiało z wapnowaniem czyli podnoszeniem pH gleby. Ponieważ do zakwaszania wody do podlewania gleby pod moimi borówkami stosowałem kwas siarkowy to do beczki dodawałem również gips, który w niewielkich ilościach rozpuszcza się w wodzie i krzewy miały dostęp do wapnia.
Są pierwsze oznaki pojawienia się pryszczarka.
Są pierwsze oznaki pojawienia się pryszczarka.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Z powodzeniem można stosować Wapnovit Turbo....działa!
-
- 100p
- Posty: 155
- Od: 5 lis 2022, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niż Środkowoeuropejski -> Niziny Środkowopolskie -> Nizina Śląska -> Równina Oleśnicka
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Ja też eksperymentuję. Może czasem za dużo, moje borówki mają różne defekty na liściach (ale nie dominują nad zdrowymi) nadal rosną, smacznie owocują i wypuszczają nowe pędy.
Przygodę zacząłem od florovitu do borówek.
W dwóch kolejnych latach poczułem się pro i sypałem jednoskładnikowe (siarczan amonu, siarczan potasu, magnezu, superfosfat). Ale chyba nie jestem taki pro
Może za rok poeksperymentuję z zachwalanym tu Calfon'em. Zobaczymy.
Przygodę zacząłem od florovitu do borówek.
W dwóch kolejnych latach poczułem się pro i sypałem jednoskładnikowe (siarczan amonu, siarczan potasu, magnezu, superfosfat). Ale chyba nie jestem taki pro

Może za rok poeksperymentuję z zachwalanym tu Calfon'em. Zobaczymy.
Czyli moje krzewy sadzone w 2020 (wtedy kupowane jako 2 letnie) w przyszłym sezonie to już uznać za dojrzałe i 10 l/krzak wg twoich prób (rozumiem, że u mnie może być inaczej to jasne).PITer890 pisze: Ja go stosuję odrobinę inaczej niż kolega, choć czytając wpis to z podobnymi rezultatami i do podobnych wniosków doszedłem.
Zwykle robię roztwór o stężeniu 0,25%, a jeśli jest mocno wilgotno to 0,3% i podlewam takim roztworem co 2 tygodnie (a przynajmniej tak się staram, czasem wychodzi nawet co 3) w ilości 5 l. pod krzewy młode, mniejsze, 10 l. natomiast pod krzewy dojrzałe, w pełni owocujące. I ten system sprawdził się w moich warunkach. Czyli nieco rzadziej a trochę więcej.
Nie stosowałem w ogóle. Chyba nawet nie wiedziałem o takiej możliwości. Dopiszę do listy pt. poczytać, zastanowić się.PITer890 pisze: Do każdego podsilenia w celu poprawy wchłaniania staram się dodać jakieś aminokwasy - mam kilka ulubionych preparatów, choć w tym względzie ciągle eksperymentuję hehe.
Uśmieszek wskazuje, ze wtajemniczeni się domyślą ... no nie domyślam się hehe.PITer890 pisze:znam chyba lepsze sposoby na dokarmianie dolistne borówek ;)
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Czy wycinacie na bieżąco, tak jak przy porzeczkach i winoroślach nadmiar świeżych pędów borówki ?
Na odmładzanych Bluecropie i Toro pojawiło się około dziesięciu.


Co do wapna, to najwięcej jest go w pomiocie kurzym.

W gramach na litr ze strony https://iung.pl/dpr/nawozy_naturalne_rodzaje.html
Na odmładzanych Bluecropie i Toro pojawiło się około dziesięciu.


Co do wapna, to najwięcej jest go w pomiocie kurzym.

W gramach na litr ze strony https://iung.pl/dpr/nawozy_naturalne_rodzaje.html
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11126
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Wroniarz , ładne borówki wyrosły . Co słabsze pędy można usunąć .
Jakie odmiany teraz dojrzewają ? Dojrzewa mi borówka , która miała być
Darrow .
Jakie odmiany teraz dojrzewają ? Dojrzewa mi borówka , która miała być
Darrow .
- PITer890
- 100p
- Posty: 131
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Anulab,
mam niemal identyczną sytuację, tyle że z niby Lateblue. Dwa krzaczki posadzone jesienią '21 z małych doniczek, rosły bardzo sprawnie (a u mnie wszystko bardzo mocno cięte) na tyle, że dopuściłem do kontrolnego owocowania w tym sezonie. I co? Owoce właśnie zaczynają się wybarwiać... Lateblue powinno owocować w tym samym czasie co Darrow właśnie czyli jakoś od połowy sierpnia do połowy września. Zmiany klimatyczne nie zaszły chyba aż tak daleko? :P
No cóż, miały być 2 późne, zostały posadzone obok Aurory i Chandlera jako że z nimi się świetnie zapylają i cała koncepcja właśnie padła haha. Zaczynam się oswajać z jakąś dozą nieprzewidywalności działki :P
A pięknych przyrostów gratuluję! Widać, że czują się u Ciebie dobrze
P.
mam niemal identyczną sytuację, tyle że z niby Lateblue. Dwa krzaczki posadzone jesienią '21 z małych doniczek, rosły bardzo sprawnie (a u mnie wszystko bardzo mocno cięte) na tyle, że dopuściłem do kontrolnego owocowania w tym sezonie. I co? Owoce właśnie zaczynają się wybarwiać... Lateblue powinno owocować w tym samym czasie co Darrow właśnie czyli jakoś od połowy sierpnia do połowy września. Zmiany klimatyczne nie zaszły chyba aż tak daleko? :P
No cóż, miały być 2 późne, zostały posadzone obok Aurory i Chandlera jako że z nimi się świetnie zapylają i cała koncepcja właśnie padła haha. Zaczynam się oswajać z jakąś dozą nieprzewidywalności działki :P
Dzięki za informację, mimo wszystko biorąc pod uwagę specyfikę borówek, a konkretnie taką ich unikatową cechę, że jako jedne z niewielu roślin nie lubią żadnych nawozów organicznych i pod tym względem są np. totalnym przeciwieństwem maliny - nie wiem, czy zaryzykowałbym aplikację takiego pokarmu. Nie eksperymentowałem dotąd w tym kierunku.
A pięknych przyrostów gratuluję! Widać, że czują się u Ciebie dobrze

P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 923
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
U mnie do zbiorów nadaje się tylko Duke. Ale skubać można z wielu innych: Bluecrop, Sunrise, Aino, Emil, Toro, H. Choice, Chanticleer, KazPliszka, Big blue, Reka, Sierra, Polaris, Chippiewa. Te jadłem ze swojej pokaźnej kolekcji, Darrow ani jeden owoc się nie wybarwia a mam 3 rodzaje. Tak mogę to potwierdzić odmiany borówki mają jeszcze swoje ,,rodzaje". Darrow dojrzewa u mnie od końca lipca do końca września a czasami w październiku można jeszcze jeść. Ta odmiana ma b. duże spłaszczone owoce nawet powyżej 25 mm. Wybarwione owoce początkowo są mało smaczne ale to tylko podpucha. Należy poczekać tydzień a czasami więcej i wtedy to jedna z najsmaczniejszych borówek. Owoce potrafią ważyć nawet 5 g. ale to zależy od wielu czynników również od nas.
Chanticleer w tym roku mile zaskoczył, ma ładne przyrosty i wielkie owoce te co się teraz wybarwiają mają ponad 20 mm na oko największe ze 24 mm. Rok temu ta odmiana była kiepska, przyhamowana a owoc drobny. Cięcie, ściółkowanie i nawożenie przyniosło efekty. H Choice mam dwa rodzaje jeden ma smaczne średnie owoce (chyba najsłodsze) a druga ma wielkie nieco mniej słodkie ale o wspaniałym winnym aromacie. W zeszłym roku kupiłem dwie borówki ,,na pniu" ale to była ściema na tym pniu była ,, na siłę" a jak guma pękła to już nie była na pniu. Te borówki ładnie urosły i wypuściły nowe pędy. Okazało się ,że jest to jakiś nowy Duke o większych owocach wszystkie są ponad 20 mm a te najokazalsze ok. 23 mm. Ta niby borówka na pniu okazała się jedną z lepszych wczesnych odmian w moim ogrodzie. Czyli czasami ,,niewypał" okazuje się strzałem w 10.
Chanticleer w tym roku mile zaskoczył, ma ładne przyrosty i wielkie owoce te co się teraz wybarwiają mają ponad 20 mm na oko największe ze 24 mm. Rok temu ta odmiana była kiepska, przyhamowana a owoc drobny. Cięcie, ściółkowanie i nawożenie przyniosło efekty. H Choice mam dwa rodzaje jeden ma smaczne średnie owoce (chyba najsłodsze) a druga ma wielkie nieco mniej słodkie ale o wspaniałym winnym aromacie. W zeszłym roku kupiłem dwie borówki ,,na pniu" ale to była ściema na tym pniu była ,, na siłę" a jak guma pękła to już nie była na pniu. Te borówki ładnie urosły i wypuściły nowe pędy. Okazało się ,że jest to jakiś nowy Duke o większych owocach wszystkie są ponad 20 mm a te najokazalsze ok. 23 mm. Ta niby borówka na pniu okazała się jedną z lepszych wczesnych odmian w moim ogrodzie. Czyli czasami ,,niewypał" okazuje się strzałem w 10.
- PITer890
- 100p
- Posty: 131
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Hah! Witaj w klubie szalonych eksperymentatorówGMoore pisze: ↑1 lip 2023, o 23:47 Ja też eksperymentuję. Może czasem za dużo, moje borówki mają różne defekty na liściach (ale nie dominują nad zdrowymi) nadal rosną, smacznie owocują i wypuszczają nowe pędy.
Przygodę zacząłem od florovitu do borówek.
W dwóch kolejnych latach poczułem się pro i sypałem jednoskładnikowe (siarczan amonu, siarczan potasu, magnezu, superfosfat). Ale chyba nie jestem taki pro
Może za rok poeksperymentuję z zachwalanym tu Calfon'em. Zobaczymy.
Z powodu wygody właśnie, nie żadnego innego, tą moją podstawową pożywką dla borówek stał się Calfon 14-11-22+8+MIKRO, który w lipcu zamieniam na Kinglife 3-5-40+3+MIKRO. Wiesz, daleki jestem od stwierdzenia, że jest to najlepszy nawóz do borówek na świecie, zwłaszcza jeśli nikt mi za takie stwierdzenie nie płaci hahah.
A tak zupełnie serio: analizowałem sobie składy nawozów dedykowanych do borówek i z wszystkiego co przeanalizowałem wyszło mi, że właśnie ten Calfon ma skład najbardziej zbliżony do takiego nawozu, a dodatkowo załatwia mi sprawę dokarmiania wapniem.
Pewnie, że wapń można podawać odrębnie, ale wtedy warto pamiętać o 2-tygodniowych odstępach między dokarmianiem wapniowym a fosforowym chociaż. Więc wtedy NPK roślina dostałaby co 4 tygodnie. W moich warunkach to byłoby trochę za rzadko. Więc preferuję preparat łączący wszystko, czego potrzebuje w jednym zabiegu bez ryzyka jakichkolwiek wytrąceń czy co gorsza antagonizmów międzypierwiastkowych na poziomie komórkowym.
Pewnie sporo zależy także od pH gleby. Większość preparatów wapniowych ma właściwości podnoszące pH, więc przy bardzo niskich wartościach wyjściowych stosowanie choćby saletry wapniowej (sam używam w różnych sytuacjach zarówno przytoczonego przez Kolegę Kemyza Wapnovitu, jak i choćby Calcinitu) będzie wręcz wskazane, jeśli natomiast jest potrzeba utrzymania bądź wręcz obniżenia pH - Calfon jest do tego idealny, jego roztwór ma pH w okolicach 3,0.
Ot i cała tajemnica, jak polubiłem ten nawóz i z jakiego powodu został ze mną na dłużej

Żeby nie było, że stosuję tylko to: na wiosnę jeden z pierwszych zabiegów doglebowych to u mnie żółty Kristalon ze względu na fajną dawkę fosforu, w tym roku nawet jeszcze lekko wzbogaciłem roztwór Fostarem. Choć dla borówki fosfor ma mniejsze znaczenie niż w przypadku innych roślin.
Ja się bardzo boję doradzania, bo to jednak spora odpowiedzialność, raczej opowiadam o swoich doświadczeniach, podobnie jak bardzo korzystam z doświadczeń innych, natomiast jeśli pytasz, jak ja bym zrobił to tak - zdecydowanie owocujące już krzewy traktuję jak dorosłe i dla nich taką podstawową dawką jednostkową jest u mnie 10 litrów, przy czym ilość pożywki staram się też dostosować do wilgotności gleby. Jeśli mam bardzo mokro to staram się nie lać pod krzew dodatkowych 10 litrów, tylko robię roztwór nieco bardziej stężony (ale tylko nieco
Poczytaj, myślę, że warto się tym zainteresować.
W telegraficznym skrócie myślowym działa to mniej-więcej tak:
dostarczasz roślinie pokarm w postaci mineralnej, niech będzie dla przykładu, że dolistnie. Roślina wchłania to bardzo powoli i trochę z konieczności, bo to jakiś obcy materiał. Raczej nawet uruchamia mechanizmy obronne (no chyba, że są to pierwiastki już schelatowane). Aminokwasy (czy np. algi, którymi też karmię borówki, bo o to pytałeś) to materiał, z którego roślina jest zbudowana. Dostarczając go, roślina przyjmuje go jako swój i chętnie wchłania, nie broni się przed nim w żaden sposób. No i teraz to co najlepsze czyli mała lekcja oszustwa hahahah. Mieszając praktycznie dowolny nawóz z kompleksem aminokwasowym - przemycasz roślinie to co chcesz opakowane w jej materiał i tak ją trochę oszukujesz
Uśmieszek wskazuje, ze wtajemniczeni się domyślą ... no nie domyślam się hehe.PITer890 pisze:znam chyba lepsze sposoby na dokarmianie dolistne borówek ;)
[/quote]
Akurat miałem nieco inną intencję przy tej emotce, natomiast merytorycznie trochę już odpowiedziałem powyżej: stosuję preparaty algowe (głównie Kelpak i Algaren - to w sumie to samo, obydwa to algi Ecklonia Maxima z dużą dawką auksyn) oraz aminokwasowe (tego wybór jest olbrzymi), dodatkowo w fazie wzrostu zawiązków stosuję Expando zdecydowanie podnoszące jakość owoców, a na początku wybarwiania stosuję zwykle jednorazowo Hascon. Wcześniej od kwitnienia poprzez wzrost owoców dokarmiam jeszcze dwukrotnie Acsovigorem, który ma akuratną dawkę boru, ale też jest jednym z niewielu preparatów na rynku, który w swoim składzie ma jod.
WIęc dolistnie dokarmiam raczej organicznie. Doglebowo natomiast mineralnie.
2-3 razy w sezonie z tymi aminokwasami przemycam dolistnie/doowocowo jakieś mikroelementy (Mikrokomplex albo Greenmix) i czasem (jak sobie o tym przypomnę) podaję preparat krzemowy, choć w tym roku mam mocne postanowienie zrobić w końcu gnojówkę ze skrzypu, więc bardziej naturalnie podać krzemu się już nie da

Nie jest to takie skomplikowane - grunt to rozpoznać warunki jakie masz, a potem eksperymenty => obserwacja => reakcja i szybko rozpoznajesz, co roślinom służy
P.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Anulab,
Darrow, podobnie jak jego potomek Chandler ma najbardziej spłaszczone owoce. Z trzech krzewów które u mnie rosną pojedyncze wybarwienia pojawiły się tylko na krzewie w najbardziej nasłonecznionym stanowisku. Darrow trudno przeciążyć, owocuje niezawodnie co roku.
Od kilku dni zbieram Duke i Early Blue, a od wczoraj pojedynce owoce Toro, Spartana, Chanticleera i Bluecropa.
Ogólnie, to na Mazowszu sezon borówkowy zapowiada się nieźle. Mokry okres wczesnowiosenny, brak przymrozków w kresie kwitnienia i sucho od połowy maja sprawiły, że dużo owoców zawiązało i wcześniej zaczęły dojrzewać.
Darrow, podobnie jak jego potomek Chandler ma najbardziej spłaszczone owoce. Z trzech krzewów które u mnie rosną pojedyncze wybarwienia pojawiły się tylko na krzewie w najbardziej nasłonecznionym stanowisku. Darrow trudno przeciążyć, owocuje niezawodnie co roku.
Od kilku dni zbieram Duke i Early Blue, a od wczoraj pojedynce owoce Toro, Spartana, Chanticleera i Bluecropa.
Ogólnie, to na Mazowszu sezon borówkowy zapowiada się nieźle. Mokry okres wczesnowiosenny, brak przymrozków w kresie kwitnienia i sucho od połowy maja sprawiły, że dużo owoców zawiązało i wcześniej zaczęły dojrzewać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 923
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Wygląda na Duke. Po wyglądzie owoców. Są odmiany podobne np. Sunrise jest podobny do Bluecropa ale wcześniejszy i większy owoc i moim zdaniem smaczniejszy i nie kładzie się tak bardzo. Duke ma chrupkie , twarde jagody i sztywne pędy.
-
- 100p
- Posty: 155
- Od: 5 lis 2022, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niż Środkowoeuropejski -> Niziny Środkowopolskie -> Nizina Śląska -> Równina Oleśnicka
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
@PITer890 wielkie dzięki za post-wykład. Przyda się.
Przyda się jako wiedza i inspiracja ale raczej nie odwzorowanie. Używasz ponad 10 różnych preparatów (nie liczyłem, ale pewnie będzie) ja bym się pogubił.
W przyszłym roku poeksperymentuje, ale ilość preparatów to będzie max 2-4, jeszcze zobaczę.
Przyda się jako wiedza i inspiracja ale raczej nie odwzorowanie. Używasz ponad 10 różnych preparatów (nie liczyłem, ale pewnie będzie) ja bym się pogubił.
W przyszłym roku poeksperymentuje, ale ilość preparatów to będzie max 2-4, jeszcze zobaczę.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 27 kwie 2022, o 19:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Hejo. Kilka dni temu, zauważyłem, ze moją borówkę (dwa krzaczki z dziesięciu) dopada choroba (niestety nie pamiętam odmiany borówki). Postanowiłem opryskać ją Syllitem 65WP. Zastosowałem 5g na 3 litry wody i opryskałem wszystkie moje borówki. Niestety dwa dni później jeden z tych dwóch chorych zaczął więdnąc. Owoce, liście, wszystko w mgnieniu oka zaczęło więdnąc. Drugi krzaczek chory, oraz inne pozostałe maja się dobrze - tylko ten jeden dostał takiego ataku. Ktoś wie co mu może dolegać i co najważniejsze - czy coś będzie z tego krzaczka, czy on po prostu uschnie i lepiej go wykopać i wkopać nowy?
- PITer890
- 100p
- Posty: 131
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Spokojnie możesz korzystać nawet z jednego. I mówię to z pełną odpowiedzialnością i bez cienia jakiegokolwiek sarkazmu. Nazwy już nie będę wymieniał, i bez tego domyślasz się, o jaki środek chodzi ;) Oczywiście nie o nazwę chodzi, a o skład. Być może istnieje dla niego jakaś tożsama w zakresie składu alternatywa, ja niestety jej nie znam.
Postudiuj skład: załatwia Ci wszystko, czego borówka potrzebuje: komplet MAKRO, MIKRO i wapń. Jedyne, co w tej sytuacji bym dołożył to siarkę - albo w postaci czystej, albo w formie siarczanów, najlepiej posypowo.
Jak już ustaliliśmy - można nim także dokarmiać dolistnie.
I masz wszystko, czego potrzeba przez praktycznie cały sezon. Jedyne warto jakoś wyczuć, kiedy z niego zejść, żeby nie dostarczyć zbyt dużo azotu przed jesienią, żeby co ma zdrewnieć - zdążyło zdrewnieć.
Gdybym ja miał dołączyć drugi środek to byłby to albo preparat algowy (np. Kelpak lub Algaren), względnie jakiś aminokwasowy (może VIT-ORG doglebowy albo GREIT VG do stosowania dolistnego - obydwa szczerze polecam). Gdyby miał być trzeci to... zamieniłbym dokarmianie dolistne z tego pierwszego środka na Magiczną Siłę. Jak nie jestem fanem żadnych gotowców, a już na pewno tzw. dedykowanych - w tej sytuacji miałoby to jednak uzasadnienie, jako że po pierwsze ma znacznie wyższe stężenie mikroelementów (w porównaniu do tego pierwszego ;), a po drugie opiera się głównie na azocie amidowym czyli mocznikowym, co będzie trochę korzystniejsze przy dokarmianiu dolistnym, nie wchodząc już w akademickie szczegóły, z jakiego dokładnie powodu.
W tej sytuacji czwarty dokarmiacz wydaje mi się już zupełnie zbędny, a zaoszczędzone w ten sposób środki można przeznaczyć na dobre wino

Masz rację, ja stosuję tych środków znacznie więcej, ale to nie znaczy, że tak trzeba. Ba, szczerze to nawet nie jestem pewien, czy warto. Ja tak robię, bo bardzo jestem ciekaw różnego rodzaju rozwiązań i do tego jeszcze mi się chce heheh.
Też trochę jest tak, że lepsze jest wrogiem dobrego. Jak z gotowaniem zupy (piszę jakbym się co najmniej na tym znał haha): można ją zrobić opierając się na mięsku i ryżu np. I ta zupa może być już bardzo smaczna. Ale jeśli dodamy marchewki - pewnie będzie jeszcze lepsza. A gdybyśmy dodali jeszcze jakiejś zieleniny - pewnie będzie mieć jeszcze ciekawszy smak. A jeśli ktoś ma fantazję dodać np. trawy cytrynowej to w odbiorze wysublimowanych kubków smakowych zaczyna się dziać magia niedostępna absolutnie na pierwszym czy drugim poziomie wsadu do tego kotła.
No i tak samo u mnie: Expando poprawi mi wielkość owoców pewnie o jakieś 15-20%. Hascon spowoduje lepsze wybarwienie, podniesie zauważalnie poziom cukrów, ale też przyspieszy drewnienie pędów. Żaden z nich nie jest jednak niezbędny. Zwłaszcza, że cytując klasyka "to nie są tanie rzeczy" ;) Oczywiście używam ich nie tylko do borówek.
Efekt jest jednak zauważalny - zarówno parametry jakościowe owoców, jak ich walory smakowe zmieniły się u mnie w ciągu ostatnich 3 lat znacząco. Co na to wpłynęło? Trudno mi powiedzieć, ale zakładam, że jak w tej zupie - każda ze składowych wnosi coś od siebie

P.