Ewunia, dała znak życia !
Cieszę się, że i jesień u Ciebie jeszcze kolorami lata oddycha.
Ja, za oknem widzę jesion kołysany wiatrem,
który co chwilę sypie już pozwijanymi listkami.
Ogród monochromatyczny, jak u Azy, nawet nie ma czemu zdjęcia robić.
A orzeszki małe, także u sąsiad, przecież w momencie ich wzrostu, była straszna susza.
A " dziewczynka" , czyli chłopczyk - pięknościowy i uśmiechnięty.
Mam nadzieję, że nerki i wątroba w dobrym stanie,
po tym strasznym leczeniu?
Jesteś jedna z niewielu osób, którym udało się wyciagnąć psa,
z " drugiej strony cienia".
Cały czas teraz słyszę o " śmierciach przy łańcuchu":
" pani, pomór jakiś, psy zdychajo jak muchy, a nie widomo co, bo żryć majo"
A w lesie biegają ?
" No, na noc biegajo, żeby sobie coś upolowały".
I polują, na kleszcze.
Hiihihiii, ale żeby nie było Ci przykro -
moje doniczkowe, zawsze mają tylko 50% szans na przeżycie,
bo je namietnie topię, przelewając hojnie
