Dni coraz krótsze, czasu na zbieranie plonów mało, bo jak się pojedzie na działkę po pracy to zaraz robi się mrok. Żółtą fasolkę zrywam po ciemku, zostawiam jasne godziny na inne prace, które wymagają światła. Do fioletowej fasolki idę na początku póki jasno.
Ostatni rządek ziemniaków zbieraliśmy w środę po ciemku, bo nie były oblepione błotem i jasne. W nocy ze środy na czwartek polało i ziemniaki mogłyby gnić, ciężko byłoby kopać i byłyby oblepione błotem.