Jeśli mogę coś dodać od siebie w sprawie uprawy piwonii to to, że potrzebują podłoża bardzo żyznego zasobnego w składniki pokarmowe. W pierwszym roku na nowym stanowisku nie wymagają zasilania bo i podłoże nowe ? świeże. Natomiast w roku kolejny tak. Ważne jest wiosenne zasilanie bo to one tak naprawdę ma duży wpływ na jakość kwiatu. Nawet duże karpy nie zasilane nie pokażą efektownego prawidłowo wybarwionego kwitnienia.
Czy miejsca, z których wyrastają piwonie mogę na zimę okryć igliwiem (właściwie to igłami, które spadły z sosny)? jeśli tak, to jak grubą warstwą-będą zimowały pierwszy raz.
Witajcie. A ja mam takie pytanie bo ostatnio znalazłam kuszące ceny piwonii i czy jest sens teraz takie karpy kupić i posadzić do donic do chłodnego pomieszczenia a wiosną do gruntu ?? Czy to tylko strata czasu i pieniędzy ??
Ninia pisze:Czy miejsca, z których wyrastają piwonie mogę na zimę okryć igliwiem (właściwie to igłami, które spadły z sosny)? jeśli tak, to jak grubą warstwą-będą zimowały pierwszy raz.
Myslę,że igliwiem to nie peonie,bo one preferują ziemię neutralną nawet lekko wapienną,a igliwie zakwasza.Ja swoje okrywam łodygami które ucięłam(można słomą,liśćmi) i na to usypuje kopczyk z ziemi.na razie tak okryte wytrzymały dwie zimy.
Kwiat zyje,kocha i przemawia cudownym językiem.
(Peter Rosegger )
Z pozdrowieniami BARBARA
Ewelina,u Ciebie na pewno leży śnieg ,tak jak u mnie,więc raczej nie masz wyboru tylko wsadzić do donic jeżeli zakupisz.A jeżeli ceny kuszące to nie ma na co czekać tylko kupować.Może się jeszcze zrobi jesiennie,mam na myśli zginięcie śniegu,to te doniczki zadołujesz i na wiosnę do ziemi,na właściwym miejscu.Nie wierzę,że zima już przyszła na całego.
franka pisze:
Pomóżcie proszę Moje piwonie drugi rok mają pąki kwiatowe, które we wczesnej fazie wzrostu zasychają.
Nigdy nie kwitła a mam ją wiele lat i miałam nadzieję,że po przesadzeniu doczekam się kwiatów.
Niestety przesadziłam niezbyt fortunnie, bo rośnie w duuużym półcieniu. Czy to może być wyłączną przyczyną zasychania pąków? Wiosną nawiozłam azofoską. Choroby raczej nie podejrzewam, liście są zdrowe, krzewy ładnie się rozrosły.
A może spróbować przesadzić jesienią na stanowisko słoneczne?
Nie używa się azofoski do karmienia piwonii, jeśli już nawóz sztuczny to uniwersalny nawóz bez azotu , można kupić jesienią w sklepach ogrodniczych, wiosna wczesna to także dobry moment na karmienie karp tym nawozem.
Zaczęło się od rabaty-Beata Paulina
"Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić."
Mark Twain
Ja pod piwonie mnie żałuję chleba, tak mi kiedyś pani na ryneczku doradziła, czyli albo przed sadzeniem albo jak rosną usuwam lekko wokół ziemię i do dołka chlebek przyklepuję i ok. nie daję żadnych nawozów i kwitną super!
No to faktycznie. Przychodzi mi do głowy jedynie jakaś siatka o drobmnych oczkach albo przejrzysta tkanina aby przepuszczała światło i aby roślina się nie przegrzewała- może organtyna. Może spróbuj postawić jakieś strachy, coś odblaskowego, i szeleszczącego na wietrze. Może coś pomoże.
Pozdrawiam Katarzyna "Kobieta ma zawsze coś do zrobienia w domu, głupia w nocy śpi, to się jej nazbiera"
Jest taka siateczka z tworzywa o drobnych oczkach przeznaczona właśnie do chronienia drzew owocowych przed ptakami.U mnie to się sprawdza bo sroki wycinają nawet kiełkujące irysy.
Kupiłam dziś 2 piwonie w kapersie. Pączki są takiej samej wielkości jak tych w ogrodzie(tych wczesnych) . Jak myślicie, można już posadzić do gruntu, czy poczekać, by ziemia się bardziej ociepliła?