Krystynko-leszczynko

Szkoda mi było jabłonki(rosła na działce jak przyszliśmy i że stara odmiana, pyszna a nieznana to została). Zaczęłam od nawiezienia dobrej ziemi lekko podnosząc nad korzenie. Powiem ci, że u mnie nie było problemów z mszycą. Może dlatego, że pryskając róże od mszycy to czasami jak trzeba prysnę i leciuchno jabłoneczkę ale tylko niskie gałązki i pień bo jest bardzo duża i nie dostaję. Gorszy problem mam kiedy zaczyna sypać jabłkami! Niszczą się wtedy czasami hosty i trzeba zbierać szybko spady żeby nie gniły wśród liści. Ale jak się zbiera owoce na bieżąco to same korzyści

Lubię ten zakątek(chociaż z braku miejsca dosadziłam i tam różycę) Na wiosnę kwitnie jabłoneczka i sypie płatkami(trochę oblepiając młodziutkie liściorki) a dołem ciemiernik i "baranki", latem-hosty i róża, jesienią hortensja i żółknące liście. Jednak dochodze do wniosku, że nie dla mnie "jednolite rabaty" i hosty zaczynają wędrować w różne miejsca.
Ewus u mnie te zwykłe rumiany sieją się jak nie zetnę(ale wtedy nie powtórzą) i pięknie kwitną jak chcesz sadzonek to podeślę! mam jeszcze bardziej szlachetne ale te słabo przyrastają, chociaż też je lubię.
żółte rumiany też świetnie się rozrsiewają
Te są wyższe i kwiat jest większy, nie rozsiewa sie i sztywno trzyma główki!
Natomiast te są kremowe do lekko żółtych, niskie i lekko pachnące. Nie rozsiewają się i wolno przyrastają ale tworzą ładne zwarte kępy.

...
Tara poczytałam porównała i to pewnie jest Berolina

Dzięki za potwierdzenie!

Jak wlaliśmy pierwszą wode niestety to samo było i u nas...woda czerwona!

ale po wymianie na wodę ze stawu odpukać już nie zmienia barwy-no chyba, że na zieloną
Madzia raz na jakiś czas przywożę ziemię z "krzaków" i tym obsypuje lekko. Fajna pulchna(po wybraniu korzeni itp.) i pełna próchnicy
Kasiu

Róże są fajne same w sobie, uwielbiam je! Kocurki tez uwielbiam no chyba, że za mocno narozrabiają. Kila dni temu mojemu kociakowi przeszkadzała kula szklana i tak zgrabnie zepchną ją z półki...bęc...Niestety nasza Cynia jest albinosem i nie ma barwnika przez co ma ciągłe problemy z oczami

wet powiedziała, że możne się nawet skończyć utratą wzroku. Na szczęście na razie jest ok.
A to Zirek przywieziony przez moją córeczkę. Pojechała kupić sobie bluzę z koleżanką...wróciła z kocurkiem, a teraz w szkole szukają chętnych do przygarnięcia ślicznego dachowca...ale jestem stanowczo na NIE (tylko mam nadzieję, że mnie ktoś słucha w tym domu )
