Barszcz Sosnowskiego
Re: Barszcz Sosnowskiego
Dostałam właśnie następującą odpowiedź od mojej koleżanki - nauczycielki biologii:
"Raczej barszcz, ale mam wątpliwości. Arcydzięgiel ma bardziej kuliste, bombkowate kwiatostany i jest niższy. Ale baldaszkowate lubią się krzyżować i wtedy bywają nietypowe. A z tego co mi wiadomo, teraz nastała moda na arcydzięgiel i można kupić różne jego odmiany. Zaintrygowałaś mnie tym problemem ? jak znajdę czas muszę dociec."
Czyli dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. http://forumogrodnicze.info/posting.php ... f=18&t=922#
Pozdrawiam,
Małgosia
"Raczej barszcz, ale mam wątpliwości. Arcydzięgiel ma bardziej kuliste, bombkowate kwiatostany i jest niższy. Ale baldaszkowate lubią się krzyżować i wtedy bywają nietypowe. A z tego co mi wiadomo, teraz nastała moda na arcydzięgiel i można kupić różne jego odmiany. Zaintrygowałaś mnie tym problemem ? jak znajdę czas muszę dociec."
Czyli dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. http://forumogrodnicze.info/posting.php ... f=18&t=922#
Pozdrawiam,
Małgosia
- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Barszcz Sosnowskiego
Mnie się wydaje że na odwrót. Czyli jak zetniemy PO zakwitnięciu. Jak zdążymy wcześniej to się nie rozpyli, nie rozsieje prawda?renzal pisze:To badziewie jest jednoroczne, ale jak zostanie ścięte przed zakwitnięciem zmienia się ponoć w wieloletnie.![]()
No chyba że ucięcie powoduje rozrost jak w przypadku np. porzeczek...
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Barszcz Sosnowskiego
Niestety Marku! Jeśli zetniemy przed kwitnieniem roślina walcząc o przetrwanie zmienia się ponoć w bylinę. Dowcip polega na tym by wyciąć ją we właściwym okresie, już po zakwitnięciu, a jeszcze przed wysiewem nasion. Nie jestem Biologiem i swoje informacje czerpię tylko z netu, TV i relacji znajomych oraz obserwacji jedynego znanego mi osobiście stanowiska tej rośliny. Nie podoba mi się ta roślinka, choć w rzeczy samej jest piękna i wiem, że są ludzie, którzy dobrowolnie sadzą ją sobie w ogródkach 

pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja

- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Barszcz Sosnowskiego
O kurczę, to chyba nieświadomi tego co sadzą w ogóle.
Re: Barszcz Sosnowskiego
Wykonałam dziś kilka ruchów w sprawie mojego 'podopiecznego' barszczu. Kontakty z osobami, które, zdawałoby się, powinny być kompetentne, powaliły mnie i ubawiły.
Zaczęłam od wizyty w gminie, w inspektoracie ochrony środowiska. Kierownik inspektoratu patrzył na mnie jak na zielonego kota, gdy zaczęłam wyłuszczać mu powód swego przybycia. Wreszcie zapytał: "Ale właściwie o co chodzi?"
Raczej nie miewam problemów z komunikacją, ale cierpliwie zaczęłam od początku, że w opuszczonych ogródkach działkowych w moim sąsiedztwie odkryłam roślinę, która najprawdopodobniej jest barszczem Sosnowskiego, na co pan zapytał: "A co to takiego?"
Przy mnie szukał informacji w internecie, ale dalej nie bardzo rozumiał, czemu mu o tym wszystkim opowiadam. Pani siedząca obok zapytała, czy były już jakieś przypadki poparzenia tą rośliną. Powiedziałam, że nic mi o tym nie wiadomo, ale właśnie dlatego przyszłam, aby zapobiec takim przypadkom, bo jeśli to się rozsieje na okolicę, to prędzej czy później do takich przypadków dojdzie. Pan powiedział, że nie ma żadnych podstaw prawnych do wszczęcia jakichkolwiek działań, a taka roślina w ogóle nigdzie u nich w spisach nie figuruje. Stanęło na tym, że mam napisać do nich oficjalne pismo, a oni się do tego wtedy ustosunkują.
Zadzwoniłam więc do Sanepidu, przedstawiłam im sprawę (również musiałam tłumaczyć, co to takiego ten barszcz Sosnowskiego) i zapytałam, czy mają możliwość zbadać próbkę takiej rośliny, żeby potwierdzić lub wykluczyć, że to jest właśnie to. Dowiedziałam się, że Sanepid nie ma takiej możliwości i nie zajmuje się takimi rzeczami (po namyśle, to rzeczywiście - w końcu to nie choroba zakaźna...), i na pytanie, gdzie w takim razie mam się z tym zgłosić, pani skierowała mnie do Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Tam wreszcie pani wykazała się jakąś wiedzą w temacie, i dosyć się sprawą przejęła, podała mi telefon do ich najbliższego laboratorium analitycznego i zaklinała, żeby bardzo uważać przy pobieraniu próbki rośliny. Zadzwoniłam do laboratorium, pani potwierdziła, że mogą przeprowadzić taką analizę, i żeby im w poniedziałek przywieźć CAŁĄ ROŚLINĘ... Zapytałam, czy to żart - bo roślina ma ok. 3,5m wysokości i niewiele mniej u podstawy - ostatecznie stanęło więc na przywiezieniu jednego liścia... Muszę chyba kupić mocne, grube worki 120-litrowe ;-)
Odezwę się, jak coś będzie wiadomo.
Pozdrawiam
Zaczęłam od wizyty w gminie, w inspektoracie ochrony środowiska. Kierownik inspektoratu patrzył na mnie jak na zielonego kota, gdy zaczęłam wyłuszczać mu powód swego przybycia. Wreszcie zapytał: "Ale właściwie o co chodzi?"
Raczej nie miewam problemów z komunikacją, ale cierpliwie zaczęłam od początku, że w opuszczonych ogródkach działkowych w moim sąsiedztwie odkryłam roślinę, która najprawdopodobniej jest barszczem Sosnowskiego, na co pan zapytał: "A co to takiego?"
Przy mnie szukał informacji w internecie, ale dalej nie bardzo rozumiał, czemu mu o tym wszystkim opowiadam. Pani siedząca obok zapytała, czy były już jakieś przypadki poparzenia tą rośliną. Powiedziałam, że nic mi o tym nie wiadomo, ale właśnie dlatego przyszłam, aby zapobiec takim przypadkom, bo jeśli to się rozsieje na okolicę, to prędzej czy później do takich przypadków dojdzie. Pan powiedział, że nie ma żadnych podstaw prawnych do wszczęcia jakichkolwiek działań, a taka roślina w ogóle nigdzie u nich w spisach nie figuruje. Stanęło na tym, że mam napisać do nich oficjalne pismo, a oni się do tego wtedy ustosunkują.
Zadzwoniłam więc do Sanepidu, przedstawiłam im sprawę (również musiałam tłumaczyć, co to takiego ten barszcz Sosnowskiego) i zapytałam, czy mają możliwość zbadać próbkę takiej rośliny, żeby potwierdzić lub wykluczyć, że to jest właśnie to. Dowiedziałam się, że Sanepid nie ma takiej możliwości i nie zajmuje się takimi rzeczami (po namyśle, to rzeczywiście - w końcu to nie choroba zakaźna...), i na pytanie, gdzie w takim razie mam się z tym zgłosić, pani skierowała mnie do Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Tam wreszcie pani wykazała się jakąś wiedzą w temacie, i dosyć się sprawą przejęła, podała mi telefon do ich najbliższego laboratorium analitycznego i zaklinała, żeby bardzo uważać przy pobieraniu próbki rośliny. Zadzwoniłam do laboratorium, pani potwierdziła, że mogą przeprowadzić taką analizę, i żeby im w poniedziałek przywieźć CAŁĄ ROŚLINĘ... Zapytałam, czy to żart - bo roślina ma ok. 3,5m wysokości i niewiele mniej u podstawy - ostatecznie stanęło więc na przywiezieniu jednego liścia... Muszę chyba kupić mocne, grube worki 120-litrowe ;-)
Odezwę się, jak coś będzie wiadomo.
Pozdrawiam
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Barszcz Sosnowskiego
Jesteś dzielna!
Mało komu chce się zajmować tematem.
Może należałoby powiedzieć w gminie, że przyszłaś wytoczyć im proces o odszkodowanie itp.
Będę z ciekawością śledzić Twoje poczynanie i myślę, że te doświadczenia pomogą innym.
Popytam w pobliskich Gminach jak w naszej okolicy do tego podchodzą.
Ja jestem z gatunku ,,nawiedzonych" i rozmownych (delikatnie mówiąc
) osób i trąbię o tym temacie gdzie się da, ale co zrobić gdy na informację do sąsiadów, że najprawdopodobniej ok 30 m od ich domu (na ich działce) jest gniazdo szerszeni słyszę ,,My tam nie chodzimy"... 



Może należałoby powiedzieć w gminie, że przyszłaś wytoczyć im proces o odszkodowanie itp.

Będę z ciekawością śledzić Twoje poczynanie i myślę, że te doświadczenia pomogą innym.
Popytam w pobliskich Gminach jak w naszej okolicy do tego podchodzą.
Ja jestem z gatunku ,,nawiedzonych" i rozmownych (delikatnie mówiąc


pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja

- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Barszcz Sosnowskiego
U fachowców od zół otrzymaliśmy odpowiedź:renzal pisze:Na wszelki wypadek w tym wątku też popytajmy:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2#p4007332 - może fachowcy od ziół pomogą!
GrazynaW pisze:Na 100% barszcz.
Arcydzięgla przy okazji sfoce.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja

- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Barszcz Sosnowskiego
Witam. Mam pytanie, czy barszcz S zakwita zawsze w pierwszym roku? W tym roku odkryłam młody egzemplarz tuż przy warzywniku, obok pietruszki. Trudno uwierzyć, że wyrośnie przed zimą na 3 metrowego giganta
Nawet mnie pokłuł w dłoń, bo w błogiej nieświadomości chciałam zerwać przeszkadzający mi liść
Tak, tak, pokłuł, a nie poparzył. Nie mogłam usunąć tych igiełek z dłoni ani wycieraniem, ani myciem rąk. Do końca dnia mnie piekła dłoń, pod koniec tak, jak po solidnym poparzeniu pokrzywą.
Nie wiem, czy go z jakimś kuzynem taksonomicznym nie pomyliłam
. Sprawdzałam na Waszych fotografiach i we Wikipedii - zgadza się wszystko poza rozmiarem (młody) i kwiatostanem (nie tyle brak zgodności, co materiału do analizy). No i to poparzenie, które się nie pojawiło... Dodam tylko, że nie jestem uczuleniowcem, a wręcz raczej odporna jestem na substancje drażniące przynajmniej jeśli chodzi o dyptam jesionolistny, czy jady owadzie
Niestety nie mam możliwości zrobienia zdjęcia. Jak myślicie po opisie, mamy się bać?


Nie wiem, czy go z jakimś kuzynem taksonomicznym nie pomyliłam


Niestety nie mam możliwości zrobienia zdjęcia. Jak myślicie po opisie, mamy się bać?
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3376
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Barszcz Sosnowskiego
Barszcz Sosnowiecki to roślina dwuletnia - kwitnie w 2 roku.
Tu możesz pomóc poszkodowanym w powodzi - viewtopic.php?t=127991
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Barszcz Sosnowskiego
Dzięki Tomek - to wiele wyjaśnia
Cóż, spróbuję się z nim rozprawić póki mały
.


Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3376
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Barszcz Sosnowskiego
W drugim roku jak kwitnie to jest ogromnych rozmiarów tak więc szybko go wytęp




Tu możesz pomóc poszkodowanym w powodzi - viewtopic.php?t=127991
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Barszcz Sosnowskiego
Znajdź mimo wszystko możliwość zrobienia zdjęcia. Dziś to żaden problem. Będzie łatwiej ocenić
Tak to możemy sobie gdybać, się domyślać a czasem niepotrzebnie wprowadzać w błąd i nabijać masę postów zamiast określić konkrety na konkrecie.

- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Barszcz Sosnowskiego
Postaram się w sobotę zrobić zdjęcie na "działce", bo tamte rośliny są identyczne. Tą z warzywnika (wyjątkowo nadgorliwy) mąż wykosił po ziemi. Ale i tak wykopię. cokolwiek to jest pietruszki nie przypomina
Nie obiecuję tych zdjęć, ponieważ działką opiekuje się (niekiedy nadgorliwy) ojciec.

Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Re: Barszcz Sosnowskiego
Witam, od kilku lat prowadzę badania nad skalą inwazji barszczu Sosnowskiego i barszczu olbrzymiego (H. mantegazzianum) w Polsce. Najprościej mówiąc - szukam informacji, na temat tego, gdzie te gatunki występują. W ramach naszych prac tworzymy mapy i bazy występowania tych gatunków (http://barszcz.edu.pl ). Wszystko po to, żeby być w stanie prognozować ich rozprzestrzenianie się i dobierać skuteczne strategie zwalczania. Jeśli wiecie, gdzie rosną, dajcie proszę znać tu, na priv, lub bezpośrednio przez formularz na stronie: http://www.barszcz.edu.pl/mod/data/edit.php?d=6 .
W razie potrzeby chętnie pomożemy też w identyfikacji gatunków.
Nasze badania są niekomercyjne, więc mam nadzieję, że Administrator przepuści linki. Z góry wielkie dzięki!
W razie potrzeby chętnie pomożemy też w identyfikacji gatunków.
Nasze badania są niekomercyjne, więc mam nadzieję, że Administrator przepuści linki. Z góry wielkie dzięki!
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Barszcz Sosnowskiego
Witam po weekendzie. Z tą działką, to jakbym wizję miała
zastałam barszczyk wygolony na jeża
W związku z tym dziękuję Wszystkim za pomoc i zainteresowanie
ale planuję na dniach opryskać działkę i nie chcę czekać aż barszcz odrośnie, żeby ostatecznie potwierdzić czy to Sosnowskiego. Zastosuję chemię, a kiedy uschnie (zżółknie? zamrze?) postaram się go wykopać widłami. Będę obserwowała miejsca jego występowania (na jakiś czas powstrzymam się tam od nasadzeń) i ewentualnie usuwała na bieżąco młode rośliny. Mam nadzieję, że ta strategia się sprawdzi, skoro nie zakwitł.
Na koniec dodam tylko, że w moim terenie barszcz Sosnowskiego pojawił się na poboczach dróg, po ich modernizacji. Niestety chyba nikt nie kontroluje z jakich miejsc firmy pobierają ziemię na nasypy



Na koniec dodam tylko, że w moim terenie barszcz Sosnowskiego pojawił się na poboczach dróg, po ich modernizacji. Niestety chyba nikt nie kontroluje z jakich miejsc firmy pobierają ziemię na nasypy

Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2