Wando, mi też nie przyszło do głowy o tym że różom metal nie służy. To moja Mama mi o tym powiedziała. Zimą metal ułatwia przenikanie zimna w niższe warstwy ziemi. Starannie obsypujemy róże, niektóre owijamy i ...wciskami obok krzaków doskonały przewodnik temperatury. To samo latem, róże parzą pędy o rozgrzaną podporę. Sama to zaobserwowałam na moich Luisach Odier, które mają przyciemnione i uszkodzone pędy w miejscach styku z metalem.
Ale z drugiej strony ma tyle możliwości, wzornictwo właściwie bez ograniczeń, trwałość...no mnóstwo zalet.
I co tu wybrać?
Justi, niestety nie zawsze drewno pasuje no i oczywiście jest trudniejsze w utrzymaniu, no chyba że stosować egzotyczne. Ale to już ogromne koszty...więc chyba lepiej zwykłe, nasze rodzime i częstsze wymiany. Zresztą znając dusze ogrodnicze to zmiany są w naszych genach
Justi, w którym miejscu planujesz ten łuk? A na nim co?.....niech zgadnę....róże? Laguna? czy jakieś nowe?
Majeczko, tak, naklikałam i teraz mam wyrzuty sumienia. I nie chodzi o kasę, kasa rzecz nabyta, jest to wydaję, nie ma to zaciskam pasa

Ale chodzi o to że nie mam jeszcze pomysłu gdzie, co z czym...No ciągle jeszcze działam impulsywnie a potem sama na siebie się złoszczę. Chyba w najbliższym sezonie donice opanują mój taras i jego okolice a ja będę latać dwa razy dziennie z konewkami

Ale żeby nie robić złego wrażenia, jak sobie przypominam co zamówiłam to od razu robi mi się banan
Margo, Gosiaczku, no jakiś impuls był i założyłam wątek. A że nie mam czasu zbytnio biegać po forum to i chwalić się nie było kiedy

To teraz wołam: zapraszam, zapraszam do pogłaskania kici

Prawda że słodka? Długo marzyła i zastanawiałam się co dla mnie cenniejsze, moje skórzane meble czy kuleczka mrucząca na kolanach. I widzisz jak to się skończyło
A co do róż...to właśnie się wyspowiadałam Majce. Odpuszczenia jeszcze nie dostałam, pewnie dlatego że niezbyt szczerze żałuję
Nena, ależ mi zadałaś trudne pytanie o czosnki. Dlatego że te różowe roztrzepańce kupiłam jako czosnek różowy

Jest niski, jakieś 15-20 cm ale uroczy.
A te kulki zielono purpurowe mają masakrycznie trudną nazwę. Ja mówię na nie Cefalonki ale nazywają się...już zerkam do kajeta: SHEAROCEPHALON, pfuj ale nazwa. Czyli czosnek główkowaty

Uwielbiam go i jeszcze dokupuję i sadzę w donicach. Paul's Himalayan Musk leciutko tylko obsypałam. Póki co ciepło. Może jeszcze coś podsypię, może igły z lasu. Musi przetrwać.
Oj, co ze sznurami, przyjedź to zobaczysz
Madziu te czosnki dwuletnie? które? Ja po dwóch latach wykopałam, posegregowałam i znów posadziłam...Zobaczymy wiosną, miały masę przybyszowych.
AnaAn, jaka bajeczna ta Jenny Duval

Żebym jej tylko nie zmarnowała. Jakie towarzystwo jej dałaś?
Tamaryszku, Izo jak miło cię gościć. Bardzo się zmartwiłam jak zobaczyłam że zamknęłaś wątek. Może niezbyt często się odzywałam ale zawsze z ciekawością czytałam relacje z ekscytujących wyjazdów i śledziłam śmiałe posunięcia w ogrodzie, który jest już niemal żywcem wyjęty z angielskich krajobrazów. Rozumiem że masz mało czasu, każdego to dopada, a jednak szkoda.
Serdecznie dziękuję za pochwały, na wiele jeszcze muszę zapracować.
U mnie rośliny też cierpią na suszę ale ja mam sojusznika w tej walce. Mój M uwielbia biegać z konewką a hortensje to jego konik. Jak tylko zobaczy listek w dół to zaraz wspomaga biedaka. Hortensja pnąca rośnie bardzo wolniutko więc jeszcze nie mam z nią problemów. A swoją przycinasz może?
Jarzmianki podobno są łatwe w uprawie. Posadziłam obok róż więc siłą rzeczy dostają to co najlepsze. Jeżówki dopiero odkrywam i mam nadzieję że będę się nimi cieszyła tak samo jak ty.
Frosted Curls kupiłam dosłownie trzy sadzonki na targu od pani, która się niemal ze mną kłóciła że
turzyca które sprzedaje to nie
carex ale inna odmiana Tak więc ślepy traf, nazwę odmiany sama zidentyfikowałam. Zasilam raz w roku azofoską i raz florowitem. Na zimę wiążę w snopki a wiosną przycinam na 20-30 cm i tyle pracy wokół niej. Pasuje w lesie i bardzo ją lubię. Jeszcze chciałam Buchanani, taką brązową obok posadzić dla kontrastu. Ale sama nie wiem bo ona częściej podmarza.
Znasz ją może?
Ponieważ czosnki nie cieszyły się jakimś spektakularnym zainteresowaniem, co jest w pełni zrozumiałe z racji jakże ubogiej kolekcji

to teraz pobawimy się w podglądanie lilii

tego mam trochę więcej....

te lilie uprawiam, uzyskuję przybyszowe i rozdaję bo mi kolor nie pasuje do rabat

Easy Waltz to jedna z wcześniej kwitnących

niezwykle delikatnie różowa
Tak wyglądały lilie na rabacie północnej w czerwcu. Żeby nie przynudzić to jutro pokażę lilie na rabacie wschodniej, które kwitną troszkę później. Mała próbka na zaproszenie:
